Magdalena Adamowicz, żona zamordowanego prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zapytana w rozmowie z Onetem, czy będzie kandydować do Parlamentu Europejskiego powiedziała, że „długo ważyła argumenty za i przeciw”. - Mam do załatwienia ważną sprawę, być może najważniejszą dla nas wszystkich - podkreśliła. - Chcę rozwiązać problem, który dotyka wszystkich: dzieci w szkole, młodzież w internecie, seniorów, samotne matki albo matki z wieloma dziećmi, biednych, bogatych, "zbyt" ładnych i "zbyt" brzydkich, celebrytów i osoby nikomu nieznane, każdy to poczuł albo może poczuć na własnej skórze - dodała. - Moja rodzina, rodzice i brat Pawła, nas dotknęło to w najgorszej możliwej formie. Mój mąż został zamordowany. Mówię o nienawiści, pogardzie, infamii, wyszydzaniu każdej realnej albo wyimaginowanej cechy. Powód tak naprawdę nie ma znaczenia – hejtujemy wszystko i wszystkich, bo można, bo zatraciliśmy w sobie moralne hamulce, bo przestaliśmy reagować na zło - zaznaczyła.