Gdański klub Akwen pękał w szwach. Był wieczór, 9 grudnia 1990 r. – dzień drugiej tury wyborów prezydenckich w Polsce. Właśnie w Akwenie swój wyborczy sztab zorganizował Lech Wałęsa, który dwa tygodnie wcześniej w pierwszej turze zwyciężył Stanisława Tymińskiego w stosunku 39,96:23,10, pozostawiając w pobitym polu Tadeusza Mazowieckiego z wynikiem 18,8 proc.

Teraz wszyscy czekali na magiczną godz. 20 i podanie pierwszego sondażu w TVP1. Na gwarnej sali zrobiło się cicho jak makiem zasiał. W tę nagłą ciszę wdarły się słowa prezentera: „Lech Wałęsa – 74 proc., Stanisław Tymiński – 25 proc.!". Wrzawa zagłuszyła dalsze słowa z telewizora. Huknęły korki od szampana. „Zdrowie wasze w gardła nasze" – wykrzyknął Wałęsa do zebranych gości. Lech Kaczyński ściskał się z Janem Krzysztofem Bieleckim, a Ludwik Dorn z Donaldem Tuskiem.

***

Po powrocie z wieczoru wyborczego w swoim sopockim mieszkaniu Lech Kaczyński jeszcze tej samej nocy obserwował migawki z Gdańska na ekranie telewizora. Maria i córka Marta już spały, mógł więc spokojnie przemyśleć nową sytuację.