NSZZ „Solidarność" wyrasta na jednego z najważniejszych przeciwników politycznych rządu. Ma już ustalony cały harmonogram działań mających zaszkodzić gabinetowi Donalda Tuska. Stosuje przy tym nietypowe metody, wykorzystywane do tej pory głównie przez opozycję. W tym tygodniu złoży do Trybunału Konstytucyjnego skargę przeciwko reformie emerytalnej. Ale to dopiero początek. Jak dowiedziała się „Rz", na cały wrzesień zaplanowana jest kampania medialna wymierzona w rząd. Głównym jej elementem będą specjalne spoty przypominające o wydłużeniu wieku emerytalnego i kampania przeciw tzw. umowom śmieciowym. Ma kosztować nawet do 10?mln zł – ważą się jeszcze losy, gdzie zostaną wyemitowane filmy. W grę wchodzą Internet, kina i telewizje. Związek wesprze też organizowaną przez środowiska związane z o. Rydzykiem manifestację „Obudź się, Polsko". Komisja Krajowa „S" zaapelowała wczoraj do członków i sympatyków związku o udział w proteście, który 29?września przejdzie ulicami Warszawy.
10 mln zł
może wydać „Solidarność" na jesienne akcje wymierzone w rząd
Związkowcy nie odpuszczają wieku emerytalnego, bo nie chcą, aby Polacy szybko zapomnieli, że rząd podjął tę niepopularną decyzję. – Chcemy jak najbardziej zaszkodzić rządowi, bo tylko wówczas zacznie się z nami liczyć – mówią wprost związkowcy. – Na decyzję koalicji mają wpływ tylko sondaże. Chcemy, aby spadały, wtedy rząd zacznie brać pod uwagę nasze argumenty – dodaje rzecznik „S" Marek Lewandowski.
W ten sposób związek zaczyna coraz śmielej wchodzić w politykę i wyrasta na jednego z liderów sprzeciwu wobec rządu. – Związki angażują się w politykę, bo wiedzą, że tylko tak mogą coś ugrać – mówi „Rz" dr Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.