Przyszłość Kalisza w SLD stanęła pod znakiem zapytania po tym, gdy były prezydent Aleksander Kwaśniewski poinformował w zeszłym tygodniu, że poseł ma współpracować z nim i Januszem Palikotem przy tworzeniu projektu Europa Plus i wspólnej centrolewicowej listy w przyszłorocznych wyborach do europarlamentu.
- Nie ma żadnej podstawy prawnej do tego, byt mnie wyrzucić z SLD - powiedział jednak w radiowej Trójce Ryszard Kalisz. - Ja nie przystępuję, jeszcze raz mówię, do żadnego Ruchu Palikota. Ja chcę zrobić wspólną obywatelską listę do Parlamentu Europejskiego, jeśli ta lista dopiero po faktycznych wyborach do Parlamentu Europejskiego odniesie sukces, będziemy myśleć o ewentualnych kolejnych krokach - dodał.
Na antenie Trójki polityk zapewniał, że zna regulamin SLD i jest pewien, że nie złamał jego przepisów. - SLD to moja partia - mówił.
Decyzja Kalisza o współpracy z Januszem Palikotem spotkała się z ostrą krytyką partyjnych władz. Szef partii Leszek Miller mówił w ubiegłym tygodniu, że "żadna partia polityczna nie toleruje sytuacji, kiedy jej członek działa na rzecz innego ugrupowania, innej listy wyborczej".
Miller dodał, że "zachęcał Kalisza do pozostania w Sojuszu i nie robienia niczego, co by osłabiało tę partię".