Reklama

Ukraina: Przywódca bardzo (nie)zależny

Od Zełenskiego zależy, czy dojdzie do największej afery w historii kraju.

Publikacja: 23.05.2019 18:35

Prezydent Wołodymyr Zełenski w nieprezydenckim stroju odwiedził w czwartek festiwal książki w Kijowi

Prezydent Wołodymyr Zełenski w nieprezydenckim stroju odwiedził w czwartek festiwal książki w Kijowie

Foto: AFP

W środę na stronie ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, którego inauguracja odbyła się w poniedziałek, opublikowano już petycję dotyczącą jego dymisji. W ciągu zaledwie doby podpisało ją ponad 25 tys. osób, a to oznacza, że prezydent będzie musiał ją rozpatrzyć i zabrać głos. Ma wymiar symboliczny, gdyż autorzy petycji narzekają na pierwsze decyzje prezydenta, które „rozczarowują jego wyborców". Najbardziej nowego prezydenta kompromituje szef jego administracji.

Prawnik oligarchy

Chodzi o prawnika Andrija Bogdana, który jeszcze niedawno w ukraińskim sądzie reprezentował interesy oligarchy Igora Kołomojskiego w sprawie Privatbanku. Ten największy komercyjny bank na Ukrainie został znacjonalizowany w 2016 r. Na początku 2018 r. po przeprowadzeniu audytu przez międzynarodową firmę Kroll ustalono, że w ciągu dziesięciu lat z banku wyprowadzono ponad 5 mld dol. Ratować system bankowy kraju musieli ukraińscy podatnicy, Narodowy Bank Ukrainy (NBU) po przejęciu banku wydał ponad 5,5 mld euro na jego kapitalizację. Wtedy decyzję władz w Kijowie poparli zachodni partnerzy Kijowa, w tym Międzynarodowy Fundusz Walutowy, który od lat kredytuje Ukrainę.

Rząd w Kijowie wytoczył mnóstwo procesów Kołomojskiemu w międzynarodowych sądach, zagraniczne aktywa decyzją sądu w Londynie zostały zamrożone. Oligarcha najpierw uciekł do Szwajcarii, a ostatnio mieszkał w izraelskiej Hercliji. Oprócz ukraińskiego posiada też obywatelstwo Cypru i Izraela. Demonstracyjnie wrócił na Ukrainę kilka dni przed inauguracją prezydenta. Od tamtej pory ciągle udziela wywiadów, podczas których sugeruje, że ma dobre relacje z nowym prezydentem. Nic więc dziwnego, że jego prawnik został szefem administracji głowy państwa. Oligarcha twierdzi, że odzyskanie banku „nie jest głównym celem", domaga się odszkodowania w wysokości ponad 2 mld dol.

Nadzieję na odzyskanie banku dostał 18 kwietnia, gdy Sąd Okręgowy w Kijowie stwierdził, że nacjonalizacja Privatbanku była bezprawna. Trudno uwierzyć, że zupełnie przez przypadek wyrok zapadł dosłownie trzy dni przed wygraną w drugiej turze Wołodymyra Zełenskiego. Nie ukrywał, że był partnerem biznesowym Kołomojskiego, ponieważ stacja oligarchy od lat transmitowała jego kabaret. Zapewniał jednak, że jest całkowicie „niezależnym kandydatem". Ukraiński rząd i NBU złożyli apelację, która – jak wynika z doniesień medialnych – może zostać rozpatrzona przez sąd wyższej instancji już 13 czerwca.

Testowanie prezydenta

W Kijowie się mówi, że specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Kurt Volker odradzał Zełenskiemu mianowanie Bogdana na szefa administracji. Nic z tego. Niebawem obsadzi połowę zarządu NBU swoimi ludźmi, a po tym jak Rada Najwyższa przyjmie dymisję rządu (premier Wołodymyr Hrojsman zapowiedział ją w środę), cała władza de facto znajdzie się w jego rękach.

Reklama
Reklama

Prezydencka partia Sługa Narodu ma ponad 40 proc. poparcia i zostawia daleko w tyle wszystkich konkurentów. Analitycy w Kijowie przyznają, że w tej sytuacji trudno będzie liczyć na sprawiedliwą decyzję sądu.

– Denacjonalizacja banku Kołomojskiego spowodowałaby niewypłacalność Ukrainy i wywołałaby bardzo bolesny kryzys gospodarczy – mówi „Rzeczpospolitej" Serhij Fursa z kijowskiej firmy inwestycyjnej Dragon Capital. – Jeżeli taka decyzja sądu w Kijowie zapadnie, aktywa Kołomojskiego zostałyby odmrożone za granicą. To byłaby największa afera w historii niepodległej Ukrainy – dodaje.

Referendum o Rosji

Przeciwnicy Zełenskiego od kilku dni domagali się, by wytłumaczył się ze słów Bogdana, który zaproponował ostatnio przeprowadzenie referendum w sprawie relacji z Rosją. W czwartek Zełenski oświadczył, że „trzeba rozmawiać z ludźmi" i nie podejmować decyzji „za zamkniętymi drzwiami". Zaznaczył, że jeżeli takie referendum się odbędzie, będzie miało znaczenie wyłącznie konsultacyjne. Podobno ukraińskich wojskowych poproszono o zbadanie nastrojów mieszkańców kontrolowanej przez Ukrainę części Donbasu.

– Zbliża się rewanż prorosyjskich sił – mówił ostatnio „Rzeczpospolitej" znany ukraiński politolog i publicysta Witalij Portnikow. W Kijowie i Moskwie krążą pogłoski o tym, że rozmowy będą. Nikt na razie nie mówi, czego mają dotyczyć.

Polityka
Partia Finów krytykowana za obronę miss, która straciła tytuł za rasistowski gest
Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama