Wie pani, mnie się wydaje, że PiS uzyskał pozycję partii, która jest partią zaufania plebejskiego. To są grupy liczniejsze, zasadniczo rzecz biorąc. To nie jest całkiem jednolity elektorat, ale z przewagą tej grupy. To nie jest przypadek, że w ich elektoracie jest stosunkowo dużo robotników, że panują nad wsią w dużym stopniu. Ale ten podział jest nie tylko związany ze statusem ekonomicznym wyborców, ale też ze statusem kulturowym w dużym stopniu, tak mi się wydaje.
Zbiegły się dwa bardzo ważne czynniki, z jednej strony tzw. social, a z drugiej światopogląd, tradycja...
Tak. Myślę sobie, że ten podział w Polsce jest coraz bardziej klasowy. PO jest partią, która może skutecznie zabiegać - jeżeli może jeszcze zabiegać skutecznie - o poparcie klasy średniej. Natomiast PiS uzyskał coś na kształt monopolu na poparcie klas plebejskich.
Czy nie jest tak, że to jest jednocześnie pewne sprawdzenie, możliwość zrobienia statystyk na temat tego, jak zbudowane jest teraz, w 2019 roku, zbudowane polskie społeczeństwo.
W każdym razie myślę sobie, że jest potrzebna większa refleksja. Ja słyszałem jednego znanego komentatora w telewizji wczoraj, który głównie podnosił sprawę wczoraj, że te wybory to były wybory europejskie, a kampania była krajowa, że przekupstwo zadziałało. No ale trzeba zadać pytanie dlaczego zadziałało? Dlaczego ci ludzie uznali, że PiS ma większą wiarygodność. A uznali tak.
A czy w tych słowach, "przekupstwo, rozdawnictwo, nadmierny socjal", nie czai się pewna doza pogardy? Bo to są słowa, których używała opozycja, głównie PO. A nikt nie lubi na swój temat tego, że jeżeli potrzebuje 500 zł, żeby "obkupić", jak się mówi gdzieniegdzie, dziecko przed rokiem szkolnym, to jest patologią, to jest gorszy?