"Gazeta Polska" pozywa Niesiołowskiego. Za "PiS-owską szmatę"

Redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz poinformował, że jego tytuł pozwie do sądu posła PO Stefana Niesiołowskiego.

Publikacja: 22.07.2013 19:29

Stefan Niesiołowski

Stefan Niesiołowski

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski

Powodem takiej decyzji jest wulgarne zachowanie parlamentarzysty Platformy Obywatelskiej wobec dziennikarza "Gazety Polskiej" Samuela Pereiry. - Podajemy posła Stefana Niesiołowskiego do sądu z art. 212 kodeksu karnego. Chyba, że poseł Niesiołowski przedstawi zaświadczenie dowodzące, że w momencie rozmowy z naszym dziennikarzem był niepoczytalny – przyznaje Sakiewicz.

Pereira chciał uzyskać od Niesiołowskiego, przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej, komentarz w sprawie podpisanej dziś przez prezydenta Bronisława Komorowskiego nowelizacji ustawy o armii. Po usłyszeniu pytania polityk zaczął dopytywać się, jakiego tytułu przedstawicielem jest dziennikarz. Gdy Pereira przedstawił się za pierwszym razem podając swoje personalia i nazwę gazety poseł niedosłyszał i poprosił o powtórzenie. - Jaka gazeta, przepraszam, bo nie mogę usłyszeć? Skąd pan dzwoni?! - dopytywał.

- Samuel Pereira z "Gazety Polskiej". Chciałem spytać pana jako przewodniczącego komisji... - przedstawił się po raz kolejny dzwoniący, ale nie zdążył dokończyć pytania, bo agresywnym tonem przerwał mu Niesiołowski. - Ja z pisowskim szmatławcem nie rozmawiam, proszę pana. Jesteście pisowską, propagandową szmatą i z wami nie rozmawiam. Dobranoc - zakończył rozmowę bez udzielenia odpowiedzi na zadane pytanie poseł Platformy. Na nagraniu ujawnionym przez portal niezalezna.pl słychać jednak, że zanim polityk się rozłączył, on lub osoba z jego otoczenia użyła jeszcze wulgarnego określenia "sk.......y".

Niesiołowski pytany przez rp.pl o komentarz, twierdzi, że "jedyne miejsce, w którym przyzwoity człowiek może się spotkać z panem Sakiewiczem to sąd". To właściwe miejsce - mówi Niesiołowski. Poseł zapewnia także, że nie obawia się procesu. - Czy ja mam przypominać, że "Gazeta Polska" była uprzejma zamieścić tekst pana Ziemkiewicza, w którym są wywody tego rodzaju, że byłem gwałcony w więzieniu i stąd moja jakaś choroba psychiczna. Takie obrzydliwości, jak porównywanie mnie do Goebbelsa. Ja nie będę nawet wymieniał, co pisze "Gazeta Polska". Chętnie się spotkam z panem Sakiewiczem w sądzie - podkreśla.

Dopytywany przez rp.pl, dlaczego nie odpowiedział na merytoryczne pytanie Pereiry, stwierdził, że "nie rozmawia z tego rodzaju mediami". - Są pewne gazety, ludzie, instytucje, z którymi żaden porządny człowiek nie rozmawia. I do takich należy "Gazeta Polska". Nie mam żadnej ochoty z takimi ludźmi rozmawiać. Najmniejszej - zaznacza. Niesiołowski nie uważa też, jakoby przesadził ze słownictwem. - Nie użyłem ostrych słów. To gazeta, która podpala Polskę, która formułuje zarzuty wobec premiera, prezydenta, że to mordercy, którzy zabili poprzedniego prezydenta. Sakiewicz śmie mnie pozywać do sądu? Chętnie się z nim spotkam jeszcze raz - kończy poseł PO.

Nie jest to pierwszy przypadek, w którym Niesiołowski w ostrych słowach zwraca się do przedstawicieli mediów. W styczniu również "Gazeta Polska" próbowała go zapytać o przejażdżkę samochodem Jerzego Urbana. Wtedy również polityk w podobnych słowach skomentował pytanie, nie udzielając odpowiedzi. - Odczepcie się. Nie rozmawiam z wami! Nie rozmawiam ze szmatławcami! - rzucił. Głośny był również przypadek, kiedy nagabywany pytaniami przez Ewę Stankiewicz znów zamiast odpowiedzieć na pytanie zaatakował dziennikarkę. - Nie chcę z panią rozmawiać. Niech pani idzie do PiS-u. Proszę to odwrócić, bo pani rozbiję kamerę, jak pani będzie mnie filmować bez mojej zgody - zagroził. Po chwili powtórzył swoje słowa i odepchnął kamerę.

Powodem takiej decyzji jest wulgarne zachowanie parlamentarzysty Platformy Obywatelskiej wobec dziennikarza "Gazety Polskiej" Samuela Pereiry. - Podajemy posła Stefana Niesiołowskiego do sądu z art. 212 kodeksu karnego. Chyba, że poseł Niesiołowski przedstawi zaświadczenie dowodzące, że w momencie rozmowy z naszym dziennikarzem był niepoczytalny – przyznaje Sakiewicz.

Pereira chciał uzyskać od Niesiołowskiego, przewodniczącego sejmowej komisji obrony narodowej, komentarz w sprawie podpisanej dziś przez prezydenta Bronisława Komorowskiego nowelizacji ustawy o armii. Po usłyszeniu pytania polityk zaczął dopytywać się, jakiego tytułu przedstawicielem jest dziennikarz. Gdy Pereira przedstawił się za pierwszym razem podając swoje personalia i nazwę gazety poseł niedosłyszał i poprosił o powtórzenie. - Jaka gazeta, przepraszam, bo nie mogę usłyszeć? Skąd pan dzwoni?! - dopytywał.

Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”
Polityka
Partia Razem zakończyła postępowanie dyscyplinarne ws. Pauliny Matysiak. Jest decyzja
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sondaż: Wyborcy PiS murem za Mateuszem Morawieckim. Rządy Donalda Tuska przekonały 3 proc. z nich