Ludowcy jak żadna inna partia na polskiej scenie politycznej są silnie związani z jedną grupą społeczną, czyli rolnikami. Tymczasem w minioną niedzielę Stanisław Kalemba, minister rolnictwa z PSL, został wygwizdany podczas dożynek jasnogórskich przez zgromadzonych tam rolników.
Gwizdy rozległy się m.in. wówczas, gdy minister zapewniał, że ziemia sprzedawana przez Agencję Nieruchomości Rolnictwa trafia przede wszystkim do rolników, a także, gdy mówił o pomocy rolnikom poszkodowanym w klęskach żywiołowych.
Czy PSL powinno zacząć się martwić takim zachowaniem potencjalnego elektoratu?
Dobra mina ludowców
Politycy Stronnictwa, z którymi rozmawiała „Rz", uważają, że nie ma powodu do niepokoju. Marek Sawicki, były minister rolnictwa, co prawda sam nigdy nie był wygwizdany na Jasnej Górze, ale wyraźnie bagatelizuje niedzielne zdarzenie.
– Miałem to szczęście, że gdy byłem szefem tego resortu, sytuacja w rolnictwie była dobra i na Jasnej Górze nie było powodów do protestów – wspomina Sawicki.