Gowin pytany w Radiu Zet o ewentualnego koalicjanta po jesiennych wyborach parlamentarnych, ocenił, że "to dzielenie skóry na niedźwiedziu". - Po pierwsze musimy wygrać. To, że wygraliśmy, i to bardzo zdecydowanie, wybory europejskie, nie musi się przełożyć na wybory jesienne, dlatego że tam zapewne udział w tych wyborach weźmie dodatkowe 2 miliony osób i nie wiadomo, w jaki sposób rozłożą one swoje sympatie - zauważył.
- Natomiast gdybyśmy wybrali i potrzebowali koalicjanta, to tym koalicjantem pierwszego wyboru dla mnie – mówię to od lat – jest Kukiz’15. Nie wykluczam też takiego wariantu, że kandydaci ruchu znaleźliby się od początku na listach Zjednoczonej Prawicy - zadeklarował. Zaznaczył, że "kaperowanie" polityków z Kukiz'15 "przekreślałoby możliwość współpracy z samym Pawłem Kukizem i jego środowiskiem". - Po drugie, zapewne dokonałoby się to już dużo wcześniej. Nie, jesteśmy zainteresowani uczciwą współpracą z ruchem Kukiz’15 - tłumaczył.