– Jak co roku przed sklepami można było zobaczyć duszące się karpie, podskakujące w reklamówkach – mówi Paweł Suski z PO. To szef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt, w skład którego wchodzą głównie posłowie PO.
Od 2012 r. w Polsce obowiązuje zakaz sprzedaży żywych ryb pakowanych do worków pozbawionych dostatecznej ilości wody. Jednak zdaniem posła te przepisy nie są wciąż respektowane.
Dlatego jego zespół przed kolejnymi świętami planuje prawną rewolucję. Posłowie nie zamierzają zakazywać trzymania żywych ryb w sklepach, jednak chcą zobowiązać sprzedawców, by uśmiercali je przed podaniem klientowi.
To wyjście naprzeciw postulatom ekologów, którzy od lat walczą o poprawę losu wigilijnych ryb. Celuje w tym zwłaszcza Klub Gaja. Od lat prowadzi kampanię „Jeszcze żywy karp". W tym roku wsparli ją m.in. Magdalena Różczka, Olga Frycz, Magdalena Cielecka i Robert Makłowicz.
– W Polsce dużo się zmieniło. Niektóre sieci nie sprzedają już żywych karpi. Często twierdzą, że robią to pod wpływem naszej kampanii – mówi Jacek Bożek, szef Klubu Gaja. – Jednak w niektórych sklepach wciąż można zaobserwować nieprawdopodobne stłoczenie ryb w basenach. Pojawiła się też nieszczęsna moda na sprzedaż ich żywcem w plastikowych trumienkach, pojemnikach bez dodatku wody – opowiada.