Petru w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych pisze, że "dobra koniunktura sprzyja populistom" a "szczególnie partia rządząca w Polsce żyje w przekonaniu, że pieniądze się zabiera i wydaje, a nie, że się je zarabia". "Gdy nadejdą trudniejsze czasy, koszty nieodpowiedzialnych rządów poniosą wszyscy Polacy, szczególnie mniej zamożni. Zasada banków centralnych, których obowiązkiem jest dbałość o stabilność pieniądza mówi, że należy zabrać „wazę z ponczem, zanim impreza naprawdę się rozkręci”. Wszyscy wiemy, że przyszły rząd będzie miał dużo trudniejsze zadanie niż obecna ekipa. Zderzy się z napiętym budżetem i koniecznością zaspokojenia obietnic, na które nie ma finansowania. Niestety po stronie opozycji mało kto podziela te obawy. Brak jest dziś partnerów, którzy patrzą z podobną troską na przyszłość gospodarczą Polski" - pisze lider Teraz!
"Dlatego dochodzę do wniosku, że nie jestem w stanie przeciwstawić się tym tendencjom tak skutecznie, jakbym chciał. Zawsze byłem wierny swoim przekonaniom i potrafiłem iść pod prąd. Nie zamierzam brać udziału w licytacji na populizm. Dlatego nie będę kandydował w jesiennych wyborach do Sejmu" - tłumaczy Petru w oświadczeniu.
Były szef Nowoczesnej podziękował tym, którzy w 2015 roku oddali głos na tę partię. "Wierzę, że w niedalekiej przyszłości znów się spotkamy. Mam nadzieję, że głos praworządny, proeuropejski, prorozwojowy w naszej Ojczyźnie zwycięży" - kończy oświadczenie Petru.
- Będę pracował i zarabiał na życie - zadeklarował w rozmowie z "DGP" Petru, zapowiadając powrót do biznesu.