Reklama

SLD i PSL otwarte na koalicję z PiS

Ludowcy i lewica dotąd skazani byli na Platformę. Ale po wyborach samorządowych może się to zmienić.

Publikacja: 22.07.2014 02:00

SLD i PSL otwarte na koalicję z PiS

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Cztery lata temu w wyborach lokalnych Platforma Obywatelska była bezapelacyjnym triumfatorem. Zdobyła na poziomie sejmików wojewódzkich 31 proc. poparcia wobec 23 proc. dla PiS. Ugrupowanie Donalda Tuska zwyciężyło w 13 z 16 regionów i stworzyło koalicje we wszystkich województwach. PiS nie rządziło nigdzie, nawet na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu, gdzie wygrało wybory. Powód był prosty – w obu regionach nie było chętnych do koalicji z partią Jarosława Kaczyńskiego.

Po tegorocznych wyborach sytuacja będzie inna. Bez względu na to, kto zwycięży, wynik PiS bez wątpienia będzie relatywnie lepszy niż w 2010 roku. A to znaczy, że Platforma straci pozycję hegemona w samorządach wojewódzkich, w których praktycznie żadna układanka polityczna nie mogła się bez niej obyć. Dla nikogo od prawa do lewa nie ma wątpliwości, że po tych wyborach PiS może przejąć władzę samorządową w kilku regionach południowo-wschodniej i centralnej Polski. Chodzi o Mazowsze, Łódzkie, Świętokrzyskie, Małopolskę, Lubelskie oraz Podlasie.

PiS ma też szansę utrzymać władzę w jednym sejmiku, w którym dziś rządzi – na Podkarpaciu, gdzie w wyniku afery korupcyjnej w 2013 r. doszło do demontażu koalicji Platformy z PSL i SLD.

Gotowość Sojuszu

Dlatego też liderzy mniejszych partii zaczynają poważnie rozważać możliwe koalicje z PiS na poziomie województw. – Jesteśmy otwarci na powyborcze koalicje z PiS – deklaruje w rozmowie z „Rz" sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. – Wszystko będzie zależeć od wyników w poszczególnych regionach. Ale przed wyborami niczego nie wykluczamy.

W tej chwili SLD współrządzi w dwóch sejmikach – na Śląsku oraz na Dolnym Śląsku. I w obu przypadkach są to koalicje zbudowane przez Platformę. Nasi rozmówcy na lewicy zauważają jednak, że SLD nie może się odżegnywać od regionalnej współpracy z PiS, bo to przekreślałoby szanse na zwiększenie jego wpływów w samorządach. Liderzy SLD zdają sobie sprawę, że nie wygrają wyborów w żadnym regionie, są więc skazani na współpracę albo z PO, albo z PiS. Czy dogadując się z PiS, nie obawiają się negatywnej reakcji elektoratu? Wszak wszelkie wewnętrzne badania SLD pokazują duży opór wobec współpracy z partią Kaczyńskiego.

Reklama
Reklama

– Regionalne koalicje nie mają dla wyborców większego znaczenia. To nie to samo co koalicja rządowa – przekonuje bliski współpracownik szefa SLD Leszka Millera. – Wyniki wyborów do sejmików będą ważne tylko przez kilka pierwszych dni po wyborach. I to będą ważne głównie dla mediów, które chcą mieć jasne kryteria wskazywania zwycięzcy.

Także Kaczyński jest coraz bardziej pragmatyczny. Najpierw zakopał topór wojenny z liderami konkurencyjnych, małych partii prawicowych Zbigniewem Ziobrą i Jarosławem Gowinem. Wciągając ich do współpracy z PiS, osiągnął swój cel – doprowadził do likwidacji konkurencji na prawicy.

Kaczyński woli PSL

Jak taki wzmocniony PiS będzie podchodził do koalicji z SLD w samorządach? Sam Kaczyński w niedawnym wywiadzie dla „Rz" zadeklarował otwarcie na lewicę, zapowiadając, że jest gotowy na rozmowy o wyłonieniu wspólnego kandydata na premiera jeszcze w tej kadencji Sejmu.

W rozmowie z „Rz" wiceszef PiS Adam Lipiński zastrzega jednak, że wciąż aktualna jest decyzja władz partii z 2010 r. o tym, żeby nie zawierać regionalnych koalicji z SLD.

Znacznie przychylniej politycy PiS zerkają na PSL, które jest silne w tych samych regionach co PiS, a zatem obie partie mogłyby utworzyć tam większościowe koalicje. Choć oficjalnie trwa zimna wojna między PiS a PSL, to ludowcy są pragmatykami.

Reklama
Reklama

– Niczego się nie da się wykluczyć. Stąd determinacja i emocje w tych wyborach – mówił niedawno szef PSL Janusz Piechociński o terenowych koalicjach z PiS.

Według naszych informacji władze partii są gotowe do regionalnej współpracy z PiS, jeśli z Platformą nie uda się im utworzyć większościowych koalicji. Na razie nie ma chętnych do współrządzenia z Nową Prawicą Janusza Korwin-Mikkego, która po raz pierwszy ma szansę wejść do samorządów.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama