Czy Arłukowicz zostanie w rządzie?

Minister zdrowia po raz kolejny jest murowanym kandydatem do odwołania z rządu.

Aktualizacja: 14.09.2014 12:30 Publikacja: 13.09.2014 04:02

Zdaniem byłego ministra zdrowia Marka Balickiego Bartosz Arłukowicz przygotował dobre projekty ustaw

Zdaniem byłego ministra zdrowia Marka Balickiego Bartosz Arłukowicz przygotował dobre projekty ustaw, które mają zlikwidować kolejki, ale lepiej, żeby ich nie wdrażał, bo wszystko zepsuje

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Tym razem Bartosz Arłukowicz nie znalazł się na celowniku mediów z powodu coraz dłuższych kolejek do specjalistów, konfliktów z dyrektorami szpitali czy z lekarzami konsultantami. Na jego być albo nie być w rządzie może zaważyć fakt, że nowa premier Ewa Kopacz podobno go nie lubi.

A ponieważ minister zdrowia jest wciąż obcym ciałem w Platformie Obywatelskiej, niezbyt lubianym politykiem lewicy przejętym w celu uzyskania doraźnych korzyści wyborczych, to w razie czego na obronę ze strony partyjnych kolegów nie ma dużych szans. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że działacze PO ucieszyliby się z jego dymisji, a opozycja, która trzy razy w ciągu trzech lat próbowała odwołać Arłukowicza, byłaby wręcz zachwycona.

Sukcesem ministra zdrowia jest to, że przetrwał trzy lata i trzy wnioski o wotum nieufności

Minister zdrowia może mówić o prześladującym go pechu, bo wydawało się, że po trzech burzliwych latach nieustannych problemów, wniosków o jego dymisję i ataków medialnych nareszcie wypłynął na spokojne wody. Ustawa o refundacji leków przestała być źródłem problemów, za to przyniosła wymierne oszczędności dla budżetu rzędu 1,5 mld zł, system elektronicznej identyfikacji osób ubezpieczonych eWUŚ działa bez zbędnych zakłóceń, z dotowanego przez państwo in vitro urodziły się już pierwsze dzieci, a Sejm niedawno przyjął pakiet kolejkowy, czyli ustawy, które mają skrócić czas oczekiwania pacjentów do lekarzy specjalistów.

Ostatnio co prawda minister popadł w konflikt z konsultantami, gdy zdecydował, że mają składać oświadczenia o ewentualnych darowiznach lub wyjazdach sponsorowanych przez firmy farmaceutyczne, ale opinia publiczna wyczulona na nadużycia w służbie zdrowia na pewno nie ma mu tego za złe. I gdy wydawało się, że Arłukowicz spokojnie dotrwa do końca kadencji, premier Donald Tusk postanowił przenieść się do Brukseli i podał się do dymisji. A to otworzyło pole do spekulacji, kto odejdzie z rządu i jak zawsze w takich przypadkach w pierwszej trójce kandydatów do wymiany znalazło się nazwisko Arłukowicza.

Trudna droga

Szef resortu zdrowia jest na celowniku mediów niemal od początku swojej działalności. Krótko po powołaniu go do rządu na początku 2012 roku musiał gasić pożary spowodowane wdrażaniem nowej ustawy o refundacji leków i nie robił tego zbyt udolnie. Najpierw zaliczył pieczątkowy strajk lekarzy, którzy przestali wypisywać recepty na refundowane leki w obawie przed karami finansowymi za błędy. A później protest przeniósł się na aptekarzy.

– Na jego obronę mogę powiedzieć, że był niedoświadczonym ministrem, a wdrażanie owych zasad, przygotowanych zresztą przez jego poprzedniczkę Ewę Kopacz, to nie jest taka prosta sprawa – mówi Marek Balicki z SLD, minister zdrowia w rządzie Marka Belki. – Ale z drugiej strony sam się pchał do tej roboty.

Jesienią 2012 roku wybuchła afera z zadłużonymi szpitalami, które z braku pieniędzy przestały przyjmować pacjentów. Całą Polską wstrząsnęły informacje o zapaści finansowej w łódzkim Centrum Zdrowia Matki Polki i warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka, do którego trafiają najtrudniejsze przypadki z całej Polski.

Minister najpierw nabrał wody w usta, a gdy wreszcie spotkał się z dziennikarzami, dał do zrozumienia, że placówka jest po prostu źle zarządzana i musi się dostosować do realiów finansowych. To właśnie wtedy były szef SLD Grzegorz Napieralski publicznie przeprosił wyborców za to, że wciągnął Arłukowicza do polityki.

Kolejny rok nie był dla ministra łaskawszy, bo ze służby zdrowia zaczęły dochodzić niepokojące informacje o gwałtownym wydłużeniu kolejek do specjalistów. W ciągu roku od lata 2012 do lata 2013 roku czas oczekiwania wydłużył się o 40 proc. Opozycja grzmiała, że to efekt zaniechania niezbędnych reform doprowadził do sytuacji, iż wady systemowe się nawarstwiły i pogorszyły sytuację w służbie zdrowia.

To wtedy Arłukowicz otrzymał od premiera publiczne polecenie, by w ciągu trzech miesięcy przygotować rozwiązania, które doprowadzą do skrócenia czasu oczekiwania. Ku zdumieniu wszystkich Arłukowicz przygotował stosowne ustawy, a niedawno uchwalił je Sejm.

Bez sukcesów

Gdyby jednak spytać opozycję, czy minister zdrowia powinien odejść, wszyscy chórem zakrzykną – tak. Bo twierdzą, że w jego trzyletniej działalności minusy przeważają nad plusami.

Marek Balicki uważa, że błędy popełnione przy wdrożeniu ustawy refundacyjnej ciągle widać, bo jej efektem są kłopoty z dostaniem leków, co zmusza pacjentów do podróżowania od jednej apteki do drugiej. Były minister zdrowia dodaje, że dzięki tej reformie zaoszczędzono wielkie pieniądze, które miały być przeznaczone na nowe leki.

– Tak przynajmniej zapowiadała Ewa Kopacz, która opracowała ustawę refundacyjną, ale Arłukowicz tego nie zrobił – zaznacza Balicki. – Skorzystał na tym budżet. Pacjenci nie.

Polityk SLD przypomina też, że Arłukowicz nie wdrożył informatyzacji służby zdrowia, choć już w tym roku miał obowiązywać system elektronicznej dokumentacji. I do tego stopnia scentralizował NFZ, że to minister zdrowia będzie powoływał dyrektorów oddziałów wojewódzkich.

– Nie da się z Warszawy dobrze zarządzać służbą zdrowia na poziomie wojewódzkim – mówi Balicki. – To jest przejaw klientelizmu, bo chodzi chyba o nowe posady do rozdania.

Przeciwko centralizacji NFZ protestowali też AWS-owscy ministrowie zdrowia Grzegorz Opala i Wojciech Maksymowicz oraz b. prezes NFZ Andrzej Sośnierz. Napisali nawet w tej sprawie list do prezydenta Bronisława Komorowskiego, w którym stwierdzili, że nowe rozwiązania stanowią najdalej w historii Polski idące centralizacyjne regulacje.

Co Balicki zapisuje na konto sukcesów ministra zdrowia?

– Dofinansowanie zabiegów in vitro i to, że przymuszony przez Tuska mimo wszystko wziął się za bary z problemem kolejek – mówi Balicki. – Dobrze byłoby tylko, żeby on tych ustaw nie wdrażał, bo może wszystko zepsuć.

Łukasz Krupa, wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia z Twojego Ruchu, plusów w działalności Arłukowicza nie widzi w ogóle, a do listy minusów Balickiego dorzuca brak współpracy ze środowiskami lekarzy i pielęgniarek oraz zapaść w opiece paliatywnej.

– Chorzy w stanie terminalnym nie mogą się dostać do hospicjów, a więc umierają w domach, w bólu, bez fachowej pomocy – mówi Krupa. – Naprawdę PO powinna skorzystać z okazji i na ten ostatni rok rządów wymienić ministra zdrowia. Sprawa in vitro jest jedyną, która dzieli opozycję w ocenie Arłukowicza. Bolesław Piecha, wiceminister zdrowia w rządach PiS, zalicza ją bowiem do minusów. Uważa, że było to działanie pod publiczkę, i to zabarwione ideologicznie.

– A minister zdrowia odpowiada za zdrowie i życie całego społeczeństwa, a nie za komfort małej grupy obywateli – mówi Piecha.

Na plus zalicza Arłukowiczowi to, że przetrwał trzy lata i trzy wota nieufności.

– Niczego w tym czasie nie zepsuł, ale i niczego nie naprawił – mówi Piecha. – Rząd Ewy Kopacz będzie rządem kontynuacji, więc Arłukowicz idealnie do niego pasuje. Będzie kontynuował to, co zrobił do tej pory, czyli nic. Elżbieta Radziszewska z PO z sejmowej Komisji Zdrowia uważa jednak, że opozycja zrobiła sobie z Arłukowicza chłopca do bicia.

– Oni zawsze mówią, że każdy minister jest nieomal złoczyńcą, ale nigdy nie składają konstruktywnych propozycji – mówi Radziszewska. – Uważam, że Arłukowicz zasługuje na ocenę pozytywną.

Według Radziszewskiej opozycja nie chce brać pod uwagę, że okoliczności zewnętrzne nie zawsze pozwalają na realizację ambitnych planów.

– Mieliśmy przecież kryzys i NFZ dysponował mniejszymi pieniędzmi – mówi. – Mam nadzieję, że po przyjęciu ustaw kolejkowych przynajmniej opieka nad chorymi na raka będzie szybsza, a czas oczekiwania na lekarzy specjalistów od przyszłego roku znacznie się skróci.

Polityka
Pierwszy transfer w Sejmie po wyborach. Ustawka czy przypadek?
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Sondaż: Dymisja rządu Donalda Tuska? Więcej Polaków przeciw niż za
Polityka
Rafał Trzaskowski zabrał głos po przegranych wyborach. „Dla mnie to trudny moment”
Polityka
Polityczne Michałki: Tusk opanowuje kryzys, Nawrocki mebluje Kancelarię, kłótnia Trump-Musk
Polityka
Nieprawidłowości przy głosowaniu? Jest komentarz Donalda Tuska