Ściganie mitycznego układu z pogwałceniem prawa – to główna przewina, z której powodu PO i część opozycji zamierza postawić przed trybunałem byłego ministra sprawiedliwości w rządach PiS Zbigniewa Ziobrę. Wniosek w tej sprawie rozpatruje na zamkniętych posiedzeniach Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Ma przygotować rekomendację i to na jej podstawie o postawieniu przed trybunałem zdecyduje Sejm.
– Skończymy pracę w ciągu około czterech miesięcy – zapewniał przed rokiem „Rzeczpospolitą" ówczesny szef komisji Andrzej Halicki z PO. Dziś politycy Platformy nie tryskają już optymizmem. – Raczej się nie uda przed końcem kadencji – mówi poseł znający kulisy postępowania.
Wniosek w sprawie Ziobry wpłynął pod koniec 2012 r., jednak prace ruszyły kilka miesięcy później, bo trzeba było uzupełnić braki formalne. Podpisało się pod nim 150 posłów z PO, SLD i ówczesnego Ruchu Palikota. Głównym zarzutem merytorycznym jest to, że za rządów PiS Ziobro miał bezprawnie stać na czele Międzyresortowego Zespołu ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej powołanego przez Jarosława Kaczyńskiego.
Z tego powodu wpłynął analogiczny wniosek o trybunał dla prezesa PiS. Jednak od początku to ukaranie Ziobry traktowano priorytetowo. W sprawie Kaczyńskiego komisja odbyła kilka posiedzeń, a w sprawie jego dawnego ministra – ponad 20. Przesłuchiwała m.in. byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza, byłego wicepremiera Romana Giertycha i byłego prokuratora krajowego Janusza Kaczmarka.
Ustalony jest już harmonogram przesłuchań kilku prokuratorów będących ostatnimi świadkami. – Przesłuchania chcemy zakończyć w lutym – mówi szef komisji Robert Kropiwnicki z PO.
Następnie posłowie muszą opracować wniosek, co może zająć ok. czterech miesięcy. Tyle trwało to w 2013 r., gdy komisja, wbrew intencji PiS, rekomendowała, by nie stawiać przed trybunałem członków KRRiT, którzy odmówili telewizji Trwam miejsca na multipleksie.
Teoretycznie więc wniosek, biorąc pod uwagę okres na zapoznanie się z nim przez posłów, mógłby trafić pod obrady izby po wakacjach, czyli jeszcze przed wyborami. Jednak członkowie komisji z PiS i Solidarnej Polski mogą spowodować poślizg, składając wnioski dowodowe.