Leszek Miller w Poranku TOK FM stwierdził, że dalsze losy Napieralskiego istotne są jedynie dla niego samego i "nie ma sensu się tym dalej zajmować". - Przestań się mazać, chłopaki nie płaczą - skwitował Miller.
Wyrokiem sądu koleżeńskiego Grzegorz Napieralski przez 3 lata nie może sprawować żadnych funkcji partyjnych w SLD. Jest to konsekwencja krytycznych wypowiedzi pod adresem Sojuszu, za co w styczniu były przewodniczący tej partii został zawieszony w prawach jej członka.
Według Millera, sąd i tak okazał się łagodny dla Napieralskiego. Polityk stwierdził, że gdy Napieralski był szefem SLD, ludzi zawieszano tylko za pytanie, co się stało z pieniędzmi uzyskanymi ze sprzedaży siedziby partii na Rozbrat.
Szef SLD ustosunkował się też do słów Grzegorza Napieralskiego, jakoby ten "wyciągnął Millera z politycznego niebytu". Miller przyznał, że kiedy próbował robić karierę polityczną poza SLD, okazało się, że nie można odnieść sukcesów, "jeśli się nie jest umieszczonym na właściwej liście".
- Polska droga polityczna usłana jest szkieletami ludzi, którzy myśleli, że znaczą więcej niż znaczą - podsumował szef SLD.