Delegacja naszego parlamentu z marszałkiem Sejmu Radosławem Sikorskim i m.in. wicemarszałkami miała dziś lecieć do Pragi na spotkanie z czeskimi kolegami.
W sumie na pokładzie było kilkanaście osób. Podczas startu wyczarterowanej od LOT-u maszyny okazało się, że doszło do awarii.
Samolot, który zaczął wznosić się w powietrze, a przednie kola podniosły się do góry, musiał nagle wyhamować.
- Rozpędzona maszyna nie wzbiła się w powietrze. Pilot ją opanował. Po gwałtownym starcie nastąpiło gwałtowne lądowanie. Udało się wyhamować, choć najedliśmy się sporo nerwów – mówił w TVN 24 Jerzy Wenderlich (SLD), który znajdował się na pokładzie.
Pilot poinformował pasażerów, że doszło do awarii nawigacji, dlatego muszą przerwać lot. Już po wylądowaniu pilot przyznał marszałkowi, że zepsuł się sprzęt komputerowy.