Uroczystość powołania sekretarzy i podsekretarzy stanu w Kancelarii Prezydenta odbyła się w piątek o 12.
– Będą ze mną współpracować osoby absolutnie oddane sprawom, gotowe się poświęcić pracy i służbie RP. Pomogą w realizacji odważnego, ale rozsądnego programu zapowiedzianego w kampanii prezydenckiej – przekonywał Andrzej Duda.
Szefową kancelarii będzie Małgorzata Sadurska. – Była kiedyś ministrem w Kancelarii Premiera, ma doświadczenie parlamentarne i w pracy w administracji – wskazywał prezydent.
Sadurska to posłanka z konserwatywnego skrzydła PiS. Na tej kandydaturze zależało partyjnej centrali. Wspierała ją kandydatka na premiera Beata Szydło, która pierwotnie była typowana na najważniejsze stanowisko w nowej kancelarii.
Pozostałych współpracowników Duda miał okazję bliżej poznać. Z posłami PiS Adamem Kwiatkowskim i Maciejem Łopińskim pracował w kancelarii Lecha Kaczyńskiego.
Z Kwiatkowskim, który ma być szefem gabinetu, łączą go serdeczne relacje. Są w podobnym wieku, obaj dopiero po katastrofie smoleńskiej bliżej związali się z PiS. Łopiński to zaś bliski przyjaciel zmarłego prezydenta. Na jego dobrej pozycji w nowej kancelarii zależało szczególnie Jarosławowi Kaczyńskiemu. W Sejmie mieli opinię spokojnych i wyważonych, skupionych na swoich działkach. Kwiatkowski mocno angażował się w sprawy Polonii oraz piętnował nieprawidłowości w spółkach Skarbu Państwa. Łopiński działał w Komisji Kultury.
Z Wojciechem Kolarskim, który będzie odpowiadał za sprawy społeczne, odznaczenia i politykę historyczną, Duda zna się od czasów młodości. Razem działali w harcerstwie. Dotąd był krakowskim radnym, a gdy Duda był europosłem, kierował jego biurem. Kolarski obracał się w środowisku krakowskich konserwatystów. Współpracował z Janem Rokitą, w czasie gdy ten był jednym z czołowych polityków PO.