Projekt ustawy o możliwości przejścia na emeryturę po 40-letnim okresie składkowym jest dla PO problemem już od kampanii prezydenckiej. W maju, po przegranej pierwszej turze wyborów, jego złożenie zapowiedział były prezydent Bronisław Komorowski. Gdy się z niego wycofał, przejął go koalicyjny PSL.
Politycy obozu rządzącego od początku byli w trudnej sytuacji. Nie mogli krytykować Komorowskiego przed decydującym starciem z Andrzejem Dudą, wiedząc, że projekt stanie się problemem w późniejszej kampanii parlamentarnej. Reforma podnosząca wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67. roku życia stała się jednym z głównych punktów sporu z PiS.
Poprawki PSL
Ostatecznie Komorowski, choć był on jedną z jego kluczowych obietnic w drugiej turze, projektu nie przygotował. Po przegranej Kancelaria Prezydenta wycofała ustawę z konsultacji, tłumacząc to krótkim okresem do zakończenia kadencji.
Następnego dnia rzecznik PSL Jakub Stefaniak poinformował, że inicjatywę przejmują ludowcy. „Projekt wymaga dopracowania" – napisał na Twitterze.
Na czym polegały poprawki? – Usunęliśmy kryterium wieku rozpoczęcia pracy. W prezydenckim projekcie do przejścia na emeryturę nie kwalifikowały się osoby, które zaczęły pracować przed 20. rokiem życia – mówi poseł Henryk Smolarz, który w PSL pilotuje ustawę.