Mariusz Błaszczak stwierdził, że doświadczenia ostatnich lat w krajach Zachodu wykazały, że polityka multi-kulti poniosła sromotną porażkę. Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy uchodźcy mogliby stać się wartościowym elementem polskiego społeczeństwa i pracować na rzecz rozwoju Polski.

Błaszczak zauważył ponadto, że uchodźcy, którzy zalewają Europę, to ludzie, którzy uciekają z terenów objętych działaniami wojennymi - czyli z Syrii, Iraku czy Afganistanu. Teraz jednak, kiedy znajdują się na trenie Turcji, Grecji czy Włoch, nie są już na takich terenach, więc trudno mówić, że obecnie ich życie jest zagrożone.

- Ci ludzie wyjeżdżają z tych krajów w określonym celu: chcą do Niemiec - mówił Błaszczak. - A przecież w krajach unii Europejskiej nie grozi im nic złego - przekonywał.

Błaszczak podkreślił tez, że jeśli do Polski trafi więcej imigrantów niż początkowo zakładano, będzie to porażka rządu.