– To upokarzające. Czekaliśmy 27 lat i mam nadzieję, że nie trzeba będzie czekać kolejnych 27 – mówi była działaczka „Solidarności" Alina Cybula-Borowińska. W ten sposób komentuje pierwsze miesiące działania ustawy o pomocy dla byłych opozycjonistów. Rząd PO szacował, że w pierwszym roku zostanie wypłacone wsparcie w wysokości 25 mln zł. Taką kwotę zapisał w budżecie. Według danych Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych ostatecznie byli opozycjoniści dostali 450 tys. zł, czyli 55-krotnie mniej.
Sejm uchwalił ustawę w marcu w odpowiedzi na apele dawnych działaczy. Niektórym udało się uzyskać zadośćuczynienie za internowanie. Przepisy umożliwiają też im wliczanie do stażu pracy okresów, gdy z powodu działalności w opozycji byli bezrobotni. Pomaga to przy wyliczaniu emerytury. Jednak mimo to wielu działaczy żyje w upokarzającej biedzie. Przykładem była Anna Walentynowicz, zmarła w 2010 roku legenda „Solidarności".
Ustawa przewiduje, że osoby, które uzyskają status działacza opozycji lub osoby represjonowanej, mogą się starać o pomoc dwojakiego rodzaju: jednorazowego wsparcia pieniężnego lub wypłacanego co miesiąc świadczenia w wysokości 400 zł. Do otrzymania tego drugiego potrzebne jest spełnienie kryterium dochodowego. Dochód nie może przekraczać 120 proc. najniższej emerytury dla osoby samotnej oraz 100 proc. w przypadku gospodarowania w rodzinie.
Projekt ustawy przygotowali senatorowie i początkowo kryteria dochodowe nie były aż tak restrykcyjne. Na pierwotny tekst projektu nie chciał zgodzić się jednak rząd. Niepokój urzędników budziły wyniki badania CBOS, z których wynikało, że w podziemnej opozycji mogło działać nawet 800 tys. Polaków. Ministerstwo Pracy wyliczało, że przy mało restrykcyjnych kryteriach dochodowych roczne wydatki budżetowe mogą wynieść nawet 7 mld zł.
Kryteria więc zaostrzono. – To z ich powodu ustawa nie działa – mówi Jan Rulewski, senator PO i legendarny działacz opozycji. Jego zdaniem liczba wniosków o comiesięczne świadczenie jest niepokojąco niska. Urząd do spraw Kombatantów informuje, że do 4 stycznia wpłynęło tylko 245 wniosków. Pozytywną decyzję wydano w 123 przypadkach, w większości pozostałych trwa postępowanie.