Patryk Jaki był w Polsat News pytany o powody, dla których Prawo i Sprawiedliwość nie chce wziąć udziału w debacie z Małgorzatą Kidawą-Błońską. Według europosła PiS, taka debata politycznych liderów byłaby "jak zderzenie rowerzysty z ciężarówką". Zdaniem Jakiego, byłby to pojedynek "zawodnika wagi średniej" z "zawodnikiem wagi superciężkiej".
Jaki zastrzegł, że "może to porównanie powinno być lepsze". Jego zdaniem, wicemarszałek Sejmu ma problem, by reprezentować elektorat swej partii, ponieważ połowa wyborców Platformy Obywatelskiej jej nie rozpoznaje. - Znajmy proporcje w polityce - powiedział Jaki.
Kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera odniosła się do tych słów w rozmowie z dziennikarzami. - Jeżeli tir jeździ niezgodnie z przepisami, rzeczywiście dla rowerzysty może się to skończyć tragicznie - powiedziała. Dodała, że przy wzajemnym szacunku na drodze mogą być i tiry, i rowerzyści. Przyznała też, że nie wpadłaby na to, by mówić o sobie jak o tirze.
Małgorzata Kidawa-Błońska zadeklarowała, że jest gotowa stanąć do debaty z politykami PiS. - Ale ona musi być przygotowana - dodała. Zarzuciła prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, że boi się debaty z nią i rozmowy o wizji Polski. - Ja się takich debat nie boję - oświadczyła.