Polityk podkreśla, że "o gustach i poglądach w obliczu śmierci się nie rozmawia; o różnicach, niesnaskach, kłótniach się zapomina". Następnie dodaje jednak, że we współczesnej Polsce "nawet tak delikatny zakątek życia publicznego", jakim jest czyjeś odejście, staje się areną podziałów znanych z polskiej sceny politycznej.

"Kiedyś radość z czyjeś śmierci, może poza odejściem morderców, zwyrodnialców, despotów i dyktatorów była nie do pomyślenia. A teraz? Teraz ludzie zakładają profile w mediach społecznościowych propagujące nienawiść do zmarłych" - podkreśla europoseł PO.

Jako przykłady osób, atakowanych po śmierci wymienia Marię Czubaszek i Janinę Paradowską.

Szejnfeld wypomina też prof. Ryszardowi Legutko (europosłowi PiS), że ten po śmierci Andrzeja Wajdy mówił o nim jako o "konformiście, który jak trzeba było robić filmy socrealistyczne, to robił, jego postawa była typowa dla stadnych zachowań polskiej inteligencji".

"Jak długo będziemy jeszcze uprawiali tańce na grobach dzieląc ludzi już nie tylko tych żywych ale i tych umarłych?" - pyta retorycznie kończąc wpis polityk Platformy.