Reklama

Kolejny pat w Trybunale Konstytucyjnym

Iskrzy nie tylko pomiędzy PiS a TK, ale też między partią a rzecznikiem praw obywatelskich.

Aktualizacja: 08.11.2016 06:39 Publikacja: 07.11.2016 19:53

Propozycja PiS oznacza wprowadzenie do Trybunału komisarza politycznego – stwierdził w programie #RZ

Propozycja PiS oznacza wprowadzenie do Trybunału komisarza politycznego – stwierdził w programie #RZECZoPOLITYCE. prezes TK prof. Andrzej Rzepliński (na zdjęciu z Michałem Szułdrzyńskim)

Foto: materiały prasowe

Zaostrza się konflikt PiS z Trybunałem Konstytucyjnym. Sędziowie wybrani przez obecną parlamentarną większość odmówili w poniedziałek udziału w posiedzeniu TK, który miał orzekać w pełnym składzie.

W obronie sędziów wybranych przez PiS

TK miał rozpatrywać w pełnym składzie wniosek PO i Nowoczesnej, które zaskarżyły ustawę z 22 lipca, dającą prezydentowi większą swobodę we wskazywaniu wiceprezesów i prezesa Trybunału.

Zgromadzenie Ogólne sędziów TK ma przedstawiać prezydentowi po trzech kandydatów na te stanowiska, a nie po dwóch jak wcześniej.

Prezes Andrzej Rzepliński zapowiedział obrady w pełnym składzie, ale sędziowie Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski odmówili udziału w posiedzeniu. Argumentowali, że powinno się dopuścić do orzekania kolejne trzy osoby, które ich zdaniem zostały zgodnie z prawem wybrane na sędziów Trybunału: Mariusza Muszyńskiego, Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego. To właśnie ich dotyczy główny konflikt w TK – opozycja, prezes TK i pozostali sędziowie uważają, że osoby te orzekać nie mogą, bo wcześniej, jeszcze w poprzedniej kadencji, prawidłowo wybrano na te miejsca kogo innego.

Co z publikacją wyroku?

Z tym absolutnie nie zgadza się PiS ani wybrani przez niego sędziowie. – Protest jest skutkiem łamania prawa przez prezesa Trybunału, który nie pozwala orzekać legalnie wybranym sędziom – mówił podczas konferencji prasowej sędzia Piotr Pszczółkowski.

Reklama
Reklama

Prezes TK zdecydował więc, że Trybunał orzekać musi w składzie pięcioosobowym. Efekty tego posiedzenia okazały się jednak zaskakujące. Referujący sprawę sędzia Stanisław Rymar ogłosił, że zapisy ustawy z 22 lipca są zgodne z konstytucją. A „włączenie prezydenta w wybór prezesa i wiceprezesa TK stanowi realizację mechanizmu równoważenia się władz".

Ta decyzja TK stawia PiS w trudnej sytuacji. Jeśli premier Szydło odmówi publikacji tego wyroku, podważy wyrok, który jest korzystny z punktu widzenia prezydenta.

Jeśli natomiast go opublikuje – uzna decyzje prezesa o orzekaniu w pięcioosobowym składzie i fakt odsuwania od orzekania trzech sędziów wybranych przez PiS.

– To rzeczywiście paradoks – przyznaje w rozmowie z „Rz" były prezes TK Jerzy Stępień – ale sytuacja w ogóle jest zagmatwana, i to od dawna.

Rzecznik na celowniku

Opozycja widzi działania PiS w sprawie TK jako kampanię zmierzającą do przejęcia pełni władzy. Wskazuje na zapowiedzi rzecznik Klubu Parlamentarnego PiS poseł Beaty Mazurek możliwości odwołania rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara.

– To jest ciągłe grożenie palcem – mówi „Rz" poseł PO Marcin Kierwiński. – PiS chce po kolei wszystkich zastraszyć. Na szczęście RPO ma żelazny charakter i raczej się temu nie podda – dodaje.

Reklama
Reklama

O tym, że PiS ma problem z Bodnarem, mówiło się od dawna. Teraz partia Jarosława Kaczyńskiego stara się wykorzystać rekomendacje Komitetu Praw Człowieka ONZ, w których m.in. skrytykowano spór wokół TK, plany zaostrzenia prawa antyaborcyjnego czy wzrost liczby przestępstw z nienawiści ze względu na przynależność narodową czy rasową.

W „Wiadomościach" TVP wyemitowano materiał wskazujący na „związki" Bodnara z niektórymi członkami Komitetu Praw Człowieka, z sugestią, że RPO jest nielojalny wobec własnego kraju.

Ale część polityków PiS dystansuje się od wypowiedzi Mazurek. – W Parlamencie Europejskim nie mówi się wiele o polskim ombudsmanie – ironizuje wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki. – Zresztą ten raport to raczej ból głowy rządu PO-PSL, bo obejmuje okres do 2015 roku – bagatelizuje. Nieoficjalne jednak mówi się o cięciach finansowych, które przy okazji pracy nad budżetem na 2017 rok mogą dotknąć biur RPO. Sam Bodnar broni się, zapewniając, że „nie jest niczyim wrogiem".

– Jeżeli broni się praw i wolności obywateli, czasem musi to oznaczać krytykę władzy – mówił RPO w poniedziałek podczas konferencji prasowej.

Na zakończenie tych sporów liczyć raczej nie można. Rozpatrywane przez TK w poniedziałek przepisy i tak już niedługo zapewne będą nieaktualne, bo w Sejmie procedowane są kolejne ustawy o statusie sędziego i organizacji pracy Trybunału.

W poniedziałkowej rozmowie #RZECZoPOLITYCE z Michałem Szułdrzyńskim prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński stwierdził, że nowe przepisy tworzone są wbrew konstytucji. Chodzi o zapisanie w ustawie instytucji „osoby czasowo sprawującej funkcję prezesa", którą wskazywałby Sejm. Zdaniem Rzeplińskiego oznacza to wprowadzenie do TK „komisarza politycznego".

Reklama
Reklama

Zdaniem Rzeplińskiego nawet po zakończeniu przez niego kadencji sędziego TK, która wygasa 19 grudnia, spór o Trybunał będzie trwał, aż zakończy się kadencja sędziego Leona Kieresa, ostatniego członka Trybunału Konstytucyjnego wybranego przez większość PO–PSL w poprzedniej kadencji, który został zaprzysiężony.

Trybunał pracuje bez sędziów PiS >C3

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Polityka
Co musi poprawić Donald Tusk? O to zapytano wyborców różnych partii
Polityka
Święta u polityków. Pałac bez Chanuki, Sejm bez szopki
Polityka
Strategia USA kolejnym tematem, który dzieli PiS. Na dwulecie rządu – dobre nastroje w KO
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Kaczyński został zapytany o spory w PiS. „To pytanie do pana Morawieckiego”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama