Bartłomiej Misiewicz towarzyszył w piątek ministrowi obrony narodowej Antoniemu Macierewiczowi w Wojewódzkim Sztabie Wojskowym w Białymstoku podczas otwarcia punktu informacyjnego dla kandydatów do służby w Wojskowej Obronie Terytorialnej. Dzień wcześniej rzecznik MON odwiedził jeden z klubów w Białymstoku - informuje "Fakt".
Z relacji wynika, że Misiewicz kupował alkohol innym gościom klubu, zaczepiał studentki na parkiecie oraz proponował pracę w MON. Minister spędził w klubie trzy godziny. W rozmowach z gośćmi lokalu wspominał m.in. o swoim szefie. Mówił, że Antoni Macierewicz to "naprawdę spoko gość". Miał też poruszać temat katastrofy smoleńskiej.
Misiewicz w rozmowie z "Faktem" wytłumaczył, że nie ma się czego wstydzić. Nie potwierdził informacji o skorzystaniu ze służbowej limuzyny i asysty ochroniarza.
W związku z nocnym wyjściem rzecznika MON interpelecję złożył poseł Nowoczesnej Michał Jaros. Polityk zada kilka pytań Ministrowi Obrony Narodowej Antoniemu Macierewiczowi.
1. Czy rzecznik MON posiadał osłonę kontrwywiadowczą w trakcie pełnienia swojej misji w białostockim klubie WOW?