Reklama

Nowoczesna nie odwołała się od uchwały PKW w sprawie sprawozdania finansowego

Nowoczesna nie odwołała się do Sądu Najwyższego od uchwały PKW, która odrzuciła jej sprawozdanie finansowe.

Aktualizacja: 27.01.2017 12:58 Publikacja: 26.01.2017 19:10

Nowoczesna nie odwołała się od uchwały PKW w sprawie sprawozdania finansowego

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

To oznacza, że lekką ręką zrezygnowała z kilkunastu milionów złotych subwencji. Głównym zarzutem Państwowej Komisji Wyborczej wobec partii Ryszarda Petru było – tak jak w przypadku sprawozdania komitetu wyborczego – gromadzenie i wydawanie pieniędzy przeznaczonych na finansowanie udziału w wyborach bez pośrednictwa funduszu wyborczego. Ten surowy przepis w dotychczasowej historii nie pozostawiał przestrzeni do dyskusji i każde odwołanie do Sądu Najwyższego kończyło się odrzuceniem skargi.

Podobne wątpliwości jak w przypadku Nowoczesnej PKW miała wobec partii Razem. Obie uchwały zostały opublikowane 3 października, z tą różnicą, że formacja Adriana Zandberga nie odpuściła i złożyła kilkunastostronicową skargę do SN.

Podważała szereg zapisów, skupiając się na – jej zdaniem – niezgodnych z konstytucją oraz na karze nieproporcjonalnie wysokiej do przewinień. W efekcie 14 grudnia Sąd Najwyższy poinformował na oficjalnej stronie, że rozpoznał skargę i w związku z wątpliwościami natury prawnej kieruje do Trybunału Konstytucyjnego pytanie o zgodność z konstytucją zasad oceny sprawozdań finansowych partii politycznych.

Nowoczesna z prawa do odwołania nie skorzystała. To dziwi, bo gdy tylko w lipcu PKW odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego Nowoczesnej, Petru w mediach zapowiadał, że wyczerpie wszystkie możliwości prawne w Polsce. A w razie konieczności skieruje sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Subwencja z budżetu dla Nowoczesnej to ponad 6 mln zł rocznie. Wizja utraty dotacji spowodowała, że politycy Nowoczesnej apelowali do sympatyków o darowizny – choćby po 10 zł. W tym celu wyprodukowano nawet specjalny spot, który miał zachęcać obywateli do finansowej pomocy.

Reklama
Reklama

Ten pomysł został wcielony w życie, gdy nie było jeszcze pewności, że Sąd Najwyższy podtrzyma uchwałę PKW, która odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego. Ta decyzja zapadła dopiero 22 września, a jej konsekwencją było oddanie się do dyspozycji zarządu przez skarbnika partii Michała Pihowicza – prywatnie męża posłanki Kamili Gasiuk-Pihowicz – który był odpowiedzialny za wykonanie przelewu w niewłaściwy sposób. Zgodnie z kodeksem wyborczym powinien on najpierw przelać pieniądze na konto funduszu wyborczego i dopiero stamtąd na rachunek komitetu. Jego funkcję przejął wtedy poseł Adam Szłapka.

– Po pierwszej decyzji PKW i Sądu Najwyższego poprosiliśmy o analizy kancelarie prawne, które nam pomagały, i biorąc je pod uwagę, rozmawialiśmy na zarządzie partii, czy jest sens składać odwołanie. Tym bardziej że przy pierwszej sytuacji SN dokładnie powtórzył zarzuty PKW – mówi „Rzeczpospolitej" poseł Szłapka. – Decyzję o nieskładaniu odwołania podjęliśmy wspólnie na zarządzie.

Brak odwołania oznacza, że partia rezygnuje z walki o pieniądze. Do czasu orzeczenia SN mogłaby otrzymać od kilku do kilkunastu milionów złotych – w 2015 r. rozpatrywanie takich spraw trwało do 21 miesięcy. Za każdy kolejny rozpoczęty kwartał na konto partii wpływałoby 1,5 mln zł.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Zuzanna Dąbrowska: Krzysztof Bosak przestrzega, Robert Bąkiewicz uprzejmie donosi
Polityka
Nowy sondaż: Partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama