Jacek Sasin w radiu RMF mówił o udziale Wacława Berczyńskiego przy negocjacjach ws. caracali. - Komisje śledcze powinny powstawać do zbadania spraw, które rzeczywiście są aferami. Tutaj mamy do czynienia z burzą w szklance wody, bo mamy do czynienia z jedną mało zręczną wypowiedzią dra Berczyńskiego (…). On nie mógł się dopuścić lobbingu, bo nie uczestniczył w negocjacjach z Francuzami. Sprawa jest jasna, niebudząca żadnych wątpliwości - powiedział poseł PiS.
14 kwietnia wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej" Berczyński powiedział: "to ja wykończyłem Caracale. Znam się na tym, znam się na śmigłowcach, znam się na lotnictwie". MON tym słowom zaprzeczyło; także wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki mówił, że nazwisko Berczyńskiego ani razu się nie pojawiło w trakcie negocjacji związanych z przetargiem. Wiceszef MON Bartosz Kownacki również zapewniał w poniedziałek, że Berczyński nie miał wpływu na przetarg dotyczący śmigłowców. Przyznał jednak, że Berczyński widział dokumentację dotyczącą postępowania, która była - według wiceszefa MON - "de facto archiwalna".
- Mogę się tylko domyślać, być może jakoś chciał zbudować swoją pozycję, swoje ego (…). Na pewno nie opisał rzeczywistości realnej. Zrobił głupstwo, palnął takie zdanie, które paść nie powinno - komentował słowa Berczyńskiego Sasin.
Czy sprawą Berczyńskiego powinna zająć się prokuratura? - Może prokuratura sprawdzić - oczywiście. Ja nie mam nic przeciwko temu. Niech prokuratura sprawdza, jeśli jest jakaś wątpliwość. Ale rzecz jest banalna - wielu polityków, wiele osób publicznych wyrażało swój pogląd co do tego, czy ten kontrakt jest dobry, czy nie jest dobry, czy będzie służył polskiej obronności, dr Berczyński też po prostu powiedział o swoim zdaniu. Natomiast nie miało to żadnego wpływu na rozstrzygnięcie. Ostatecznie ta kwestia zakupu była rozstrzygana w oparciu o twardo sformułowane wymogi strony polskiej, i to, że ta strona francuska nie była w stanie ich spełnić - skomentował polityk.
Więcej: RMF FM