Mimo wizerunkowych wpadek i skandalu związanego ze śmiercią Igora Stachowiaka PiS odnotowuje w maju lekki wzrost poparcia. Druga Platforma wyraźnie traci, ale i tak dystansuje goniący liderów peleton – to wnioski z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej".
Kliknij w grafikę, aby ją powiększyć:
Wydawać by się mogło, że maj nie był szczęśliwym miesiącem dla PiS. Kolejne problemy wokół Antoniego Macierewicza, zakończone debatą o wotum nieufności wobec niego, czy wzburzenie dużej części opinii publicznej zabraniem kobietom prawa do tabletki „dzień po" – to są na pewno elementy szkodzące PiS, choć nie mają chyba wpływu ma przekonania żelaznego elektoratu. Ale sprawa Igora Stachowiaka i film autorstwa Wojciecha Bojanowskiego, wyemitowany przez TVN, w którym pokazane jest torturowanie 25-latka z Wrocławia, to skandal, który dotarł nie tylko do tych grup społecznych, które na co dzień interesują się polityką. O bestialstwie policji mówiło się w autobusie, w pracy, w szkole i podczas rodzinnych przyjęć. Nawet to nie wpłynęło jednak negatywnie na wizerunek PiS. – Od dłuższego czasu widać, że zwolennicy największych ugrupowań to stabilne grupy i stałe w politycznych uczuciach – mówi dr Robert Sobiech, socjolog z Collegium Civitas. – Jeżeli dochodzi do jakichś przepływów elektoratu, to jedynie między PO i Nowoczesną.
Rzeczywiście w ciągu ostatnich kilku miesięcy dało się zaobserwować prawidłowość, że im więcej traciła partia Ryszarda Petru, tym więcej zyskiwała PO. Tendencja była jasna. Tym razem wzrost notowań Nowoczesnej, a spadek Platformy może wskazywać na zahamowanie tego trendu. Należy też zauważyć, że i PO nie miała ostatnio dobrego czasu. Dość wspomnieć brak jednoznacznego stanowiska w sprawie uchodźców i niezręczne tłumaczenia w tej kwestii.