Szamchani wyjaśnił, że wybicie się Kurdystanu na niepodległość zdestabilizuje system bezpieczeństwa w regionie, zmuszając Teheran do oddzielenia się od państwa Kurdów szczelnie zamkniętą granicą.
- Iran będzie musiał poważnie przemyśleć swoją politykę w regionie i przyjąć nową strategię gwarantującą mu bezpieczeństwo - dodał irański urzędnik.
Szamchani podkreślił, że Iran uznaje "tylko jeden federalny rząd w Iraku". Dodał, że Teheran jest zdania, iż zaplanowane na koniec września referendum "nie służy interesom Kurdów" i dlatego Iran jest mu przeciwny. Urzędnik nazwał przy tym Kurdów "braćmi".
Jednocześnie jednak Szamchani stwierdził, że wiele "elementów kontrrewolucyjnych" - wśród których są grupy sprzeciwiające się obecnym władzom Iranu - znalazło schronienie w cieszącym się autonomią w ramach irackiego państwa Kurdystanie.
Również rząd w Bagdadzie odrzuca referendum, którego przeprowadzanie zapowiedział autonomiczny rząd irackiego Kurdystanu. Władze Iraku ostrzegają, że taki krok przeszkodzi w walce z Daesh, którego bojownicy są wciąż obecni w północnym Iraku.