Jeszcze przed październikowymi wyborami parlamentarnymi minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro przekonywał w mediach, że Jarosław Kaczyński - "najbardziej doświadczony polityk PiS i architekt zwycięstwa" - byłby najlepszym premierem. - Wiemy niestety, że nie ma takich planów - ubolewał Ziobro.
Przeciwstawianie Kaczyńskiego Morawieckiemu to jedna z kilku "kłód", które zdaniem komentatorów Zbigniew Ziobro rzuca pod nogi obecnemu premierowi.
Inną było zaskarżenie przez Ziobrę do TK jednego z artykułów traktatu unijnego. Stało się to już na finiszu kampanii przed wyborami samorządowymi w 2018 roku, w którą mocno zaangażował się Mateusz Morawiecki. Ruch Zbigniewa Ziobry posłużył wówczas opozycji, która stwierdziła, że Prawo i Sprawiedliwość myśli o polexicie.
Jeszcze wcześniej, tuż po objęciu przez Morawieckiego funkcji premiera, doszło do poważnego międzynarodowego konfliktu po uchwaleniu przygotowanej przez resort Ziobry nowelizacji ustawy o IPN, zakładającej karanie za obarczanie Polski współodpowiedzialnością za Holokaust. W tej sytuacji nie pomógł sam premier, mówiąc w Monachium o "żydowskich sprawcach" Zagłady.
Zdaniem prof. Antoniego Dudka takie działania Ziobry wynikają z jego radykalizmu, ale także z "apetytów i ambicji znacznie wykraczających poza ministerstwo sprawiedliwości" - mówił prof. Dudek w programie "Czarno na Białym" w TVN24.