W sprawie wyboru członków KRS głosowano dwa razy. Pierwsze głosowanie zostało przerwane po tym, jak marszałek Sejmu Elżbieta Witek (PiS) otrzymała sygnały, że doszło do problemów z głosowaniem. Na nagraniu z obrad w pewnym momencie słychać słowa "Trzeba anulować, bo my przegramy...". Według przedstawicieli opozycji, słowa te wypowiada jedna z posłanek PiS. Po pojawieniu się sygnałów o problemach z głosowaniem marszałek Witek podjęła decyzję o anulowaniu głosowania. W drugim głosowaniu większość zdobyli kandydaci PiS.
Czytaj także:
Budka: Żądamy ujawnienia prawdziwych wyników głosowania
- Stała się rzecz niebywała, stała się rzecz, która nie zdarzyła się chyba nigdy dotąd w historii polskiego parlamentaryzmu - komentowała rzeczniczka klubu Lewicy Anna-Maria Żukowska.
- Pani marszałek Witek oznajmiła po głosowaniu nad członkami do KRS, oznajmiła panu prezesowi (PiS Jarosławowi - red.) Kaczyńskiemu, że trzeba powtórzyć głosowanie, bo żeśmy je przegrali. Niestety nie ujawniła tego zgromadzonym w wysokiej izbie, czyli nam, posłom i posłankom, i powtórzyła bez żadnego trybu to głosowanie po to, żeby umożliwić Prawu i Sprawiedliwości wybranie wszystkich czterech reprezentantów Sejmu do KRS - powiedziała Żukowska. - Jako Lewica stanowczo się temu sprzeciwiamy. To jest łamanie zasad nie tylko demokracji, ale to jest naszym zdaniem oszustwo i przestępstwo - oświadczyła.