Nowym przewodniczącym Nowoczesnej został Adam Szłapka, były sekretarz generalny partii. Jego kontrkandydatem do tego stanowiska był poseł Krzysztof Mieszkowski. Adam Szłapka zdobył 66 głosów, Mieszkowski – 41.
Szef Nowoczesnej, który urodził się w 1984 roku, jest teraz jednym z najmłodszych liderów ogólnokrajowych formacji politycznych w Polsce. Karierę polityczną zaczynał w Młodym Centrum, młodzieżówce Unii Wolności.
W pierwszym kwartale 2020 r. ma się odbyć konwencja partii i zmiana statutu, który sprawi, że Nowoczesna będzie bardziej demokratyczna. To zapowiedź Szłapki z konferencji prasowej tuż po jego wyborze na nowego przewodniczącego. – Teraz dla Nowoczesnej jest czas restartu. Opowiedzenie sobie na nowo o partii, o wartościach liberalnych, których brakuje w debacie publicznej. Liberalizm stał się trochę takim chłopcem do bicia – mówiła w poniedziałkowym programie #RZECZoPOLITYCE Monika Rosa, posłanka Nowoczesnej.
Rezygnacja Katarzyny Lubnauer i wybór nowego szefa partii nie były żadnym zaskoczeniem. W Nowoczesnej mówiło się o tym od kilku tygodni. Lubnauer w trakcie niedzielnej konwencji przyznała, że jako jedna z liderek Koalicji Obywatelskiej bierze odpowiedzialność za wynik w wyborach do Sejmu. Jak przekonywała, nie ma poczucia sukcesu. Emocji w trakcie jej wystąpienia nie zabrakło, podobnie jak później – podczas głosowania nad nowym przewodniczącym.
Politycy partii zarówno w oficjalnych, jak i nieoficjalnych rozmowach wykluczają, by Nowoczesna stała się w przewidywalnej przyszłości częścią Platformy Obywatelskiej. Taki scenariusz pojawiał się jednak kilka tygodni temu w kuluarach Sejmu i miał być zdaniem niektórych naszych rozmówców częścią planu na zmianę sposobu wyboru szefa PO po połączeniu dwóch partii. Lider PO Grzegorz Schetyna po wyborze Szłapki stwierdził, że „dziś rozpoczyna się nowy etap współpracy między Nowoczesną a Platformą".