Przełom w sporze o sposób opodatkowania sportowców. W poniedziałek Naczelny Sąd Administracyjny w uchwale uznał, że zyski sportowców mogą być zaliczone do przychodów z działalności gospodarczej. I choć stawiając dodatkowe warunki podkreślił, że nie będzie dotyczyć to wszystkich, co do zasady nie wykluczył rozliczania zysków sportowców jak firmy.
Jakie źródło
Sprawa w której wypowiedział się siedmioosobowy skład NSA dotyczyła żużlowca. Sportowiec miał firmę, w ramach której zyski ze świadczenie usług sportowych rozliczał korzystając z liniowej stawki PIT.
Fiskus zakwestionował jednak tę praktykę. W ocenie urzędników prowadzona w przez niego firma, to w istocie rzeczy działalność wykonywana osobiście (art. 10 ust. 1 pkt 2 ustawy o PIT). W konsekwencji zdaniem fiskusa w 2009 r. podatnik nie miał prawa do opodatkowania tego przychód 19 proc. podatkiem liniowym.
Sportowiec nie zgadzał się z taką wykładnią przepisów. Tłumaczył, że zgodnie z zasadą swobody gospodarczej, uprawiając zawód żużlowca w kilku klubach sportowych, uczestniczy w różnych turniejach we własnym imieniu i na własny rachunek jako przedsiębiorca.
Te argumenty nie przekonały jednak sądu pierwszej instancji, który w pełni zaakceptował stanowisko fiskusa. Takiej pewności co do rozstrzygnięcia sporu nie miał już NSA. Biorąc pod uwagę orzecznictwo i korzystną dla sportowców ogólną interpretację Ministra Finansów z 22 maja 2014 r. uznał, że sprawie niezbędna jest uchwała.