Reklama

Chwilowy upadek sztuki toastu

Przedświąteczne śledziki, Boże Narodzenie, sylwester i karnawał sprzyjają spotkaniom towarzyskim w domach, restauracjach, barach. Słychać wtedy brzęk kieliszków, kufli i sakramentalne „na zdrowie!". To przykład, jak nisko upadła sztuka wznoszenia toastów.

Aktualizacja: 23.12.2018 16:14 Publikacja: 23.12.2018 00:01

Mężni żołnierze, posłyszawszy armat ryk, dla odwagi: łyk, łyk, łyk (kadr z filmu „Ogniem i mieczem”

Mężni żołnierze, posłyszawszy armat ryk, dla odwagi: łyk, łyk, łyk (kadr z filmu „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmana)

Foto: EAST NEWS

Panuje powszechne przekonanie, że niedoścignionymi mistrzami toastów są Gruzini. Wprawdzie „Encyklopedia powszechna" Larousse'a podaje, że toast jest krótką przemową na przyjęciu, zapraszającą do wypicia za czyjeś zdrowie czy powodzenie, ale w wersji gruzińskiej przemowa ta jest długa. To może sprawiać pewien kłopot ewentualnym naśladowcom. Poza tym bezkrytyczne naśladownictwo nie przyniesie spodziewanych efektów, taki skopiowany toast będzie brzmiał fałszywie, niezdarnie w naszych, czyli innych od gruzińskich, realiach. Dlatego lepiej, aby był to toast jedynie a la gruziński, na przykład taki:

Pozostało jeszcze 93% artykułu

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Kultura eksterminacji i jej kustosze
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Reklama
Reklama