W francuskim oświeceniu, to wtedy swą dominację w kulturze Zachodu ugruntowała elitarna warstwa SAP (Single i Successful, Atheist lub Agnostic, Progressive), ważną rolę w samookreśleniu człowieka odegrała kaczka. Była to jednak kaczka nie byle jaka skoro Wolter nazwał ją „chwałą Francji” i uwiecznił w poezji. W rzeczy samej jej „ojciec” Jacques de Vaucanson swoimi mechanicznymi zabawkami zrobił furorę w połowie XVIII wieku. Jego „gracz na tamburynie” akompaniował na bębenku, a „flecista” potrafił zagrać aż 12 utworów. Największe jednak wrażenie robiła „kaczka”, która umiała łykać rzucane na wodę ziarna, imitować "wydalanie" strawionych pokarmów, wydawać dźwięki, wstawać, siadać i ruszać skrzydłami.