Aktualizacja: 28.03.2019 14:29 Publikacja: 29.03.2019 17:00
Foto: Getty Images, Pino Grossetti
Tylko fizycy są prawdziwymi humanistami. Ich zawód i powołanie polegają na docieraniu do ostatecznego końca albo absolutnego początku. Dwóch sposobach na dokonanie niemożliwego, objęcie wzrokiem całości. Podróży do granic kosmosu albo wnętrza atomu, tak daleko i tak głęboko, jak tylko się da. Każdy artysta ma w sobie coś z fizyka. Obsesję precyzji w operowaniu na materiale jeszcze złośliwiej wymykającym się badaniu niż przyroda, na człowieku. Dlatego granicę między grafomanami a artystami zawsze wyznacza proporcja tworzenia i niszczenia. Ten pierwszy dużo pisze, drugi – więcej skreśla. Bo wie, jak łatwo jest zagadać, zabazgrać i zagłuszyć sedno sprawy.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas