Niestety, od kilku dni zauważam, że zainteresowanie nimi spada i najwybitniejsi znawcy przedmiotu milczą. Nic nie słyszę ani o kolejnej partii ojca dyrektora, ani o tajnych kontaktach Koteckiej. Mijają dni, w których ani „Gazeta Wyborcza”, ani „Dziennik” nie wytropiły kolejnego podejrzanego biznesu, sprokurowanego dokumentu.
Nie mogę się z tym pogodzić. Dlatego przyszedł mi do głowy pomysł, którym chętnie dzielę się z innymi. Skoro ojciec Rydzyk i Kotecka już nie budzą z osobna takiego strachu jak dawniej, to trzeba ich po prostu... połączyć. Dlaczego Kotecka nie miałaby zostać szefem telewizji Trwam?Wszystko pasuje. Ojciec Rydzyk namaścił Zbigniewa Ziobrę na prezydenta, więc tym chętniej powinien przyjąć do pracy jego przyjaciółkę. Andrzej Urbański jest człowiekiem prezydenta, prezydent Ziobry nie lubi, więc decyzja o odwołaniu znienawidzonej komisarz PiS jest prawdopodobna.
Wystarczy zatem, by dziennikarz zadzwonił jednocześnie do Radia Maryja i Andrzeja Urbańskiego, pytając, czy informacja o przejściu Koteckiej do TV Trwam jest prawdziwa. To, że usłyszy, iż to bzdura, w niczym nie przeszkodzi, podobnie jak wcześniej nie przeszkadzało. Ważne, że będzie mógł opublikować – cytując dobrze poinformowane źródła – informację pod tytułem „Kotecka u Rydzyka”. Oczywiście ze znakiem zapytania. Ciekaw jestem, kto pierwszy wykorzysta ten pomysł. Bo najważniejsze, by znowu można się było bać. A temu nic nie służy lepiej niż nawet absurdalna informacja o tym, że demony zła połączyły siły.