Reklama
Rozwiń

Kto naprawdę był „Leopoldem”

W „Rzeczpospolitej” ukazał się artykuł, którego autorzy Piotr Gontarczyk i Radosław Peterman przyznają, że nie byłem tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie Leopold. Sprawa ta jest dla mnie od dawna zamknięta i niemająca znaczenia, bo przecież wiem najlepiej, że nigdy żadnym agentem nie byłem i zawsze walczyłem o Polskę, płacąc w czasach komunistycznych dość wysoką cenę.

Publikacja: 07.06.2008 02:22

Red

Większość artykułu wypełniają rozważania, w jaki sposób mogło dojść do tej pomyłki. Autorzy podają też nazwisko rzeczywistego TW Leopolda. Całkowicie niepotrzebnie. Nie będę nadal rozpowszechniał tej informacji, która świadczy jedynie o bezduszności i pogardzie dla innych ludzi ze strony autorów. Komu ma służyć dziś niszczenie tego człowieka, który z jakąkolwiek działalnością publiczną nie ma nic wspólnego. Nasz kolega z Ruchu, nawet jeśli podpisał zgodę na współpracę, nigdy nam nie zaszkodził ani w swoich zeznaniach, ani później. Czytałem wiele tomów akt i donosów na mnie, nigdy nie było tam niczego, co napisał prawdziwy TW Leopold. Prawdopodobnie to jeszcze jeden przykład współpracy wymuszonej, podjętej, ale niezrealizowanej, przynajmniej jeśli chodzi o znany mi obszar działalności podziemnej.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Trzeci sezon „Squid Game”. Był szok i rewolucja, została miła zabawka
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Jeszcze jedna adaptacja „Lalki”. Padnie pytanie o patriotyzm, nie o feminizm
Plus Minus
„Strefa gangsterów” – recenzja. Guy Ritchie narzuca serialowi wybuchowy rytm
Plus Minus
„Mesos”: Szare komórki ludzi pierwotnych
Plus Minus
Nie powstrzymasz zalewu turystów, to przynajmniej na nich zarób
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama