Umysł kamienia

Okazuje się, że oprócz popularyzatorów nauki istnieje na Zachodzie kategoria pisarzy naukowych, którzy robią to samo co tamci, tylko lepiej. Ktoś taki nie tylko zna się na kwestiach, o których pisze, ale też samodzielnie docieka, jaka jest prawda np. o teorii strun, odwiedza naukowców, zadaje im wnikliwe pytania itp. Owoc tych zabiegów przedstawia w postaci książki takiej jak „Idee, które zmieniły świat".

Publikacja: 27.03.2020 17:00

Umysł kamienia

Foto: materiały prasowe

Jim Holt, Amerykanin, jest właśnie tego rodzaju autorem. „Idee..." to zaś zbiór esejów naukowych, książka bez żadnej przesady wybitna. Holt pisze jak natchniony: żywo, ciekawie, kompetentnie, nie obawiając się zanurzenia w trudne i zawiłe zagadnienia matematyczne, jak funkcja dzeta Riemanna, która niespodziewanie przydaje się do poszukiwania liczb pierwszych. Jakość książki jest wynikiem tego, iż „Idee..." stanowią ekstrakt najlepszych tekstów Holta z ostatnich 20 lat. Wśród zagadnień, którym poświęca uwagę, są m.in. kwanty, w tym stany splątane, jest teoria grup, maszyna Turinga, krzywa Gaussa czy praca Johna von Neumanna nad pierwszym komputerem. Bardzo udany jest szkic o fraktalach i urodzonym w Warszawie Mandelbrocie.




Jimowi Holtowi przyświeca chęć pokazania „głębi, siły i czystego piękna idei", które stały się podstawą przełomowych teorii naukowych. Nie można ich rozpatrywać w oderwaniu od ludzi – dlatego książka zawiera silny komponent biograficzny. Autorzy tych koncepcji okazują się niezłymi dziwolągami: o Einsteinie słyszał każdy, Gödel zagłodził się na śmierć, podejrzewając spisek mający na celu otrucie go, wybitny matematyk Grothendieck skończył w Pirenejach jako cierpiący na urojenia pustelnik, Turing zjadł nafaszerowane cyjankiem jabłko, a Cantor od teorii nieskończoności skończył w przytułku dla wariatów. Ciekawe byłoby zbadanie, czego Holt się już nie podejmuje, czy geniusze wichrują umysłowo pod wpływem kontaktu z materią, którą usiłują rozpracować, czy przeciwnie – to rodzaj aberracji w umyśle, którym dysponują, pozwala im zajmować się z pożytkiem tematyką, wobec której inni są bezsilni.

Wreszcie Holt zebrał w książce pomysły o „zasadniczym znaczeniu dla naszej najbardziej ogólnej koncepcji świata i naszego sposobu zdobywania i uzasadniania wiedzy". Zaiste, tytaniczne zadanie, wymagające orientacji w całości dorobku nauki i swobodnego poruszania się po odległych od siebie polach problemowych. Trud lektury łagodzą właśnie owe wtręty biograficzne, gdzie czytelnik styka się z życiem geniuszy i dla zabawy może zestawić je ze swoim własnym.

Fascynujący wydał mi się dział „Pobieżne analizy", gdzie o superciekawych zagadnieniach Holt mówi krótko i węzłowato. Dla przykładu: w poświęconym świadomości tekście „Umysł kamienia" omawia koncepcję, że „umysł jest wszechobecny, przebywa w każdym fragmencie materii, od galaktyk aż po neutrina, nie pomijając obiektów w średniej skali, takich jak szklanka wody czy roślina doniczkowa". Wszystkie rzeczy tego świata są zasadniczo obdarzone psychiką, nie wyłączając polnych kamieni. „Wnętrze kamienia widzi cały Wszechświat dzięki sygnałom grawitacyjnym i elektromagnetycznym nieustannie docierającym do niego", w myśl hasła „doświadczenie to informacja z wewnątrz; fizyka to informacja z zewnątrz". Trochę zabawne, że w tym kontekście Holt ani zająknie się o Bogu, do którego ma z tego punktu rozważań zatrważająco blisko.

Zdumiewające, że ktoś niemający tytułów naukowych albo nie afiszujący się z nimi – w „Ideach..." nic nie znajdziemy na ten temat – pozwala sobie na tak niesamowite wycieczki w naukę i tak bulwersujące niekiedy wnioski. Może to tytuły profesorskie każą się kurczowo trzymać ziemi i przestrzegać tzw. ścisłości, dbać o to, co o nas powie środowisko naukowe – i dopiero uwolnienie od tego balastu, przynajmniej na jakiś czas, pozwala szeroko rozwinąć skrzydła. 

Plus Minus
„Cannes. Religia kina”: Kino jak miłość życia
Plus Minus
„5 grudniów”: Długie pożegnanie
Plus Minus
„BrainBox Pocket: Kosmos”: Pamięć szpiega pod presją czasu
Plus Minus
„Moralna AI”: Sztuczna odpowiedzialność
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Plus Minus
„The Electric State”: Jak przepalić 320 milionów
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne