[b][link=http://blog.rp.pl/lisicki/2009/06/05/prawidlowa-wersja-historii/]skomentuj na blogu[/link][/b]
W lutym – podawała „Rz” – minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu zaproponował wprowadzenie odpowiedzialności karnej za negowanie zwycięstwa ZSRR w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Jak to w Rosji bywa, na pomyśle ministra skończyć się nie mogło i zaraz potem grupa deputowanych Jednej Rosji wniosła do Dumy projekt poprawek do kodeksu karnego. Cel? Mają one przeciwdziałać pomniejszaniu roli Związku Radzieckiego w zwycięstwie nad faszystami oraz przewidują kary za „nazywanie przestępstwem działań koalicji antyhitlerowskiej”.
Hm, bardzo to ciekawy postulat. Z pewnością autorzy tego projektu przez „działania koalicji antyhitlerowskiej” rozumieją działania armii sowieckiej. Tym sposobem do więzienia powinna trafić większość historyków polskich, litewskich, węgierskich czy łotewskich, którzy bronią heretyckiej tezy, zgodnie z którą Sowieci popełniali na zajętych przez siebie terenach zbrodnie wojenne i byli siłą okupacyjną. Jeśli poważnie traktować rosyjskie postulaty, to rychło się okaże, że powinno się karać za mówienie prawdy o Katyniu. Czyż jej ujawnienie w 1943 roku nie było wymierzone w spójność koalicji antyhitlerowskiej? Pierwsze efekty kremlowskiego zaangażowania na rzecz walki o prawdę widać. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej zamieściło w czwartek na swojej oficjalnej stronie internetowej tekst, którego autor uważa, że za wywołanie wojny odpowiada Polska.
„Wszyscy, którzy bez uprzedzeń studiowali historię II wojny światowej, wiedzą, iż rozpoczęła się ona od tego, że Polska nie chciała zaspokoić niemieckich roszczeń” – napisał specjalista rosyjskiego Ministerstwa Obrony pułkownik Siergiej N. Kowalow. Według niego „niemieckie żądania były nie tylko umiarkowane, ale i uzasadnione”.
W działaniach rosyjskich władz – choćby w pospiesznym usunięciu owej światłej, pułkownikowej analizy – wciąż dostrzegam jednak pewien brak śmiałości. To, że Polska niepotrzebnie sprzeciwiała się Hitlerowi, to oczywiste. Prawdziwie odważne byłoby inne stwierdzenie, że to Hitler miał rację i to Polska napadła na Niemcy.