Kraj o powierzchni województwa świętokrzyskiego, który zamieszkuje dwa i pół miliona ludzi (ale tylko 300 tys. to obywatele), dorasta do roli jednego z najważniejszych aktorów na sportowej mapie świata, choć nie ma tradycji, a rywalizacja w pustynnym klimacie to anomalia zasilana pieniędzmi z gazu i ropy. Bogatemu nikt jednak marzyć nie zabroni, zwłaszcza kiedy marzenia napędza petrodolarowe paliwo.
Władze Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Katarczyków w gronie zainteresowanych organizacją igrzysk witają z otwartymi ramionami. – Cieszymy się, że impreza wywołuje takie zainteresowanie dwanaście lat przed datą jej rozpoczęcia – zaciera ręce przewodniczący, Niemiec Thomas Bach. – Jesteśmy przekonani, że nowe podejście do oceny kandydatów działa właściwie. I świetnie, że Katarczycy dołączyli do dyskusji.