Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 30.06.2025 04:24 Publikacja: 21.02.2025 10:10
Foto: REUTERS/Nathan Howard
Z pasją przeczytałem książkę J.D. Vance’a, który właśnie zadebiutował w roli amerykańskiego wiceprezydenta na europejskich salonach, a konkretnie w Monachium, podczas Konferencji Bezpieczeństwa. Wystąpił na niej jako główny przedstawiciel administracji Donalda Trumpa, a właściwie w jego zastępstwie. Dlaczego nie pojawił się w stolicy Bawarii sam Trump? To trochę dziwne, bo gdzie lepiej błyszczeć, gdzie lepiej rezonować niż pomiędzy dziesiątkami liderów świata, których gromadzi konferencja. I czas wyjątkowy – amerykański prezydent nie tylko zapowiedział, ale też realnie zainicjował negocjacje pokojowe z Putinem z intencją zakończenia wojny. Jedną z przyczyn może być to, że do Trumpa dotarło, iż pokój nie jest ani tak łatwy, ani nie wydarzy się tak szybko, jak to sobie wymyślił. Gdyby więc miał to być moment triumfu, Trump z pewnością chciałby go przeżyć w Monachium; jeśli zaś upokorzenie, to lepiej grać światowego bossa z Waszyngtonu i na niepewne pole wysłać politycznego nuworysza, jakim jest J.D. Vance.
Polityka nad Sekwaną to dziś pole eksperymentów, w tym wciągania do władzy partii dotąd izolowanych. Efekt – woj...
W dzisiejszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” Daria Chibner rozmawia z Konstantym Pilawą z Klubu Jagiell...
Urzeka mnie głębia głosu Dave’a Gahana z zespołu Depeche Mode oraz ładunek emocjonalny ukryty między jego słowam...
„28 lat później” to zwieńczenie trylogii grozy, a zarazem początek nowej serii o wirusie agresji. A przy okazji...
„Sama w Tokio” Marie Machytkovej to książka, która jest podróżą. Wciągającym odkrywaniem świata bohaterki, ale i...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas