W dobie ogromnego postępu medycyny niekonwencjonalne metody leczenia cieszą się w USA dużym powodzeniem. Przybierający na sile ruch wolności medycznej zaintrygował dziennikarza Matthew Hongoltz-Hetlinga, który przenalizował krajową branżę medycyny alternatywnej. Jego książka „Inwazja uzdrawiaczy ciał. Na manowcach amerykańskiej medycyny” pokazuje, jak ewoluowała paranaukowa opieka zdrowotna, na przykładach kilku „uzdrawiaczy”.
Stomatolog Larry wierzył w uzdrowicielską energię i stworzył lasery do naświetlania ludzkich komórek. Małżeństwo Neumannów leczyło wszelkie dolegliwości modlitwą, Alicja Kolyszko – pijawkami, a Jim wynalazł leczniczy napój mineralny. Hongoltz-Hetling, przeplatając ich biografie, krok po kroku opisuje, jak rozwijali swoją działalność leczniczą. Za nimi podążały amerykańskie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo zdrowotne. Uzdrowiciele nieustannie szukali sposobów, aby przechytrzyć urzędników i móc realizować swoją misję. Ten wyścig momentami bywa dramatyczny, czasem wręcz śmieszny, w szczególności dla osób, dla których ważne są przede wszystkim dowody naukowe.