Gdyby Dickens żył za Stalina

Dwie powieści historyczne od naszych sąsiadów pozwalają spojrzeć na lata powojenne i stalinizm oczami dzieci. W zależności od przypadku i szczęścia mogła to być pełna uśmiechu bajka o czerwonej czarownicy albo krwawy horror o wilczych dzieciach.

Publikacja: 20.12.2024 15:16

„Mała towarzyszka i listy”, Leelo Tungal, przeł. Marta Perlikiewicz, wyd. KEW / „Mam na imię Marytė”

„Mała towarzyszka i listy”, Leelo Tungal, przeł. Marta Perlikiewicz, wyd. KEW / „Mam na imię Marytė”, Alvydas Šlepikas, przeł. Paulina Ciucka, wyd. KEW, II wydanie

Foto: mat.pras.

Szczerze mówiąc, nie wiem, co bym zrobił, gdyby nie wydawnictwo KEW, czyli Kolegium Europy Wschodniej. Dla kogoś zainteresowanego literaturą i historią naszego regionu – zarówno idąc szlakiem karpackim, jak i bałtyckim – jest to podstawowa instancja, do jakiej należy się kierować po książkowe nowości oraz klasykę naszych sąsiadów.

Na koniec jesieni dostaliśmy dwa tytuły, które można z inspiracją czytać równolegle. A to dlatego, że są to książki o dzieciach i – co jeszcze ważniejsze – jest to literatura dziecięca także w wymiarze narracyjnym. To właśnie oczami najmłodszych bohaterów, za pośrednictwem ich wyobraźni i języka poznajemy powieściową rzeczywistość.

Pozostało jeszcze 91% artykułu

19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Plus Minus
Co można wyczytać z priorytetów prezydencji przygotowanych przez polski rząd? Niewiele
Plus Minus
Po co organizowane są plebiscyty na słowo roku? I jakie słowa wygrywały w innych krajach
Plus Minus
Gianfranco Rosi. Artysta, który wciąż ma nadzieję
Plus Minus
„Rozmowy o ludziach i pisaniu”. Dojmujące milczenie telefonu w domu
Plus Minus
„Trojka” Izabeli Morskiej. Tożsamość i groza w cieniu Rosji