Reklama
Rozwiń

Jan Maciejewski: Zdechł pies z godnością

Chylę głowę przed jego odejściem za każdym razem, kiedy o nim myślę. Jak przed każdym aktem wierności samemu sobie. Jak przed każdym losem, który zdołał się dopełnić. Ta śmierć, właśnie dlatego że nikt się wokół niej nie wygłupiał i nie próbował na siłę uczynić ludzką, ma swój majestat.

Publikacja: 26.07.2024 10:00

Jan Maciejewski: Zdechł pies z godnością

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Zachowałem ją w pamięci; czułem, że jeszcze kiedyś do czegoś mi się przyda. I nie tylko mnie jednemu. Bo on naprawdę odszedł, dosłownie. Poszedł wzdłuż, w górę ulicy, przy której toczyło się całe jego życie. Ulicy o najpiękniejszej nazwie, z jaką kiedykolwiek się spotkałem: „Pod lasy”. Pod całą, nieskończoną wielość lasów, ciągnących się pasmami, jak góry, które porastają.

Pozostało jeszcze 90% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Plus Minus
Trzęśli amerykańską polityką, potem ruch MAGA zepchnął ich w cień. Wracają
Plus Minus
Kto zapewni Polsce parasol nuklearny? Ekspert z Francji wylewa kubeł zimnej wody
Plus Minus
„Brzydka siostra”: Uroda wykuta młotkiem
Plus Minus
„Super Boss Monster”: Kto wybudował te wszystkie lochy
Plus Minus
„W głowie zabójcy”: Po nitce do kłębka