Liliana Mada, pisarka i scenarzystka, zostaje zaproszona do prowadzenia letnich warsztatów gdzieś na prowincji. Rzecz dzieje się w pięknym pałacu, ale coś jest nie tak. Myli stacje. W drodze zasypia pod cisem, dziwnie odurzona. Kiedy śpi, prowadzący warsztaty fotograficzne Marek robi jej zdjęcie i zostaje na tym nakryty. Świat artystycznej komuny z zabytkowego pałacu okazuje się pełen tajemnic i niespodzianek.
Goście pałacu uczestniczą w nocnych misteriach, niby to inspirowanych słowiańską kupałą, ale dziwnie jakoś spokrewnionych z Dionizjami. Zresztą tropy mitologiczne powtarzają się tu co chwilę. Dla przykładu postać fotografika Marka jest nie przypadkiem kojarzona z Hadesem. Pobyt Liliany w Staniewie kończy się jego śmiercią pod drzewem trafionym wcześniej piorunem, co jest tym większym szokiem dla bohaterki, że wcześniej niepostrzeżenie nawiązała z nim romans. Dalej jest jednak jeszcze dziwniej. Okazuje się, że najbliższa przyjaciółka Liliany wplątała ją w działalność jakiejś sekty czy może raczej sprzysiężenia, którego członkowie żyją w świecie równoległym do naszego.