W którym miejscu jest dziś absolwent wydziału prawa najstarszej polskiej uczelni? Posiadacz wydanego przez nią dyplomu doktora, były urzędnik i – w swoim mniemaniu – następca i kontynuator polityki Lecha Kaczyńskiego? Dwukrotnie wybrany w wyborach powszechnych na prezydenta? Polityk, który świadom miejsca i roli głowy państwa w polskim systemie konstytucyjnym tak bezceremonialnie staje po jednej ze stron niszczącego demokrację sporu, że przybiera to formy karykaturalne, jak fotografowanie się z byłymi ministrami Mariuszem Kamińskim i Maciejem Wąsikiem, w momencie gdy czyha na nich policja. Albo kilka dni później, kiedy w glorii i chwale rzekomych ofiar terroru Tuska wychodzą po kolejnym akcie łaski na wolność.