Psychotronicy, radiesteci, bioenergoterapeuci. Kościół poparł, władza nie stanęła okoniem

W latach 70. i 80. uzdrowiciele gromadzili w kościołach i na stadionach dziesiątki tysięcy osób. Rzemieślnicy produkowali wahadełka, odpromienniki i energetyzatory. Masowe zainteresowanie Polaków bioenergoterapią i parapsychologią nie jest jednak niczym nowym.

Publikacja: 10.11.2023 17:00

Uzdrowiciel Clive Harris, przeprowadzający seans leczniczy, listopad 1978 r.

Uzdrowiciel Clive Harris, przeprowadzający seans leczniczy, listopad 1978 r.

Foto: Krzysztof Pawela/Forum

W 2011 r. Centrum Badania Opinii Społecznej pytało Polaków o ich poglądy na temat New Age. Trzech na pięciu badanych (59 proc.) zadeklarowało wiarę w dar jasnowidzenia. Niemal połowa respondentów uważała, że są osoby, które mają zdolność prekognicji, czyli przewidywania przyszłości. Prawie dwie piąte ankietowanych (39 proc.) uznało telepatię za obiektywnie istniejące zjawisko.

Zainteresowanie Polaków parapsychologią idzie w parze z popularnością lecznictwa niemedycznego. W 2015 r. Główny Urząd Statystyczny zarejestrował 5198 podmiotów gospodarczych działających w tym obszarze. „Szacunki mówią o około 100 tys. uzdrowicieli działających na terenie Polski” – pisała w 2019 r. Katarzyna Janiszewska, autorka książki na temat rodzimych bioenergoterapeutów.

Pozostało 95% artykułu

Spraw sobie prezent.
Dostęp do rp.pl do 50% taniej!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach subskrypcji rp.pl

Otrzymasz dostęp do serwisu rp.pl, w tym artykułów z "Rzeczpospolitej"
i weekendowego magazynu Plus Minus.

Plus Minus
„Flashback 2": Dawne sztuczki nie działają
Plus Minus
Jan Maciejewski: Atomowa era moralności
Plus Minus
„Dzień dobry, ja też umieram”: Opowieści z krypty
Plus Minus
Tylko taki szaleniec jak Javier Milei uratuje Argentynę
Plus Minus
Robert Mazurek: Pierwszy Mulat w mieście
Materiał Promocyjny
Nowe narzędzia to nowe możliwości