Dlaczego to jest tak upiornie drogie?! – pytamy, patrząc na ceny win. Bo są z najbardziej prestiżowych winnic, a wtedy ludzie płacą jak za zboże. Taki rynek. Ale nie każdy może sobie napisać na butelce Pomerol i żądać za to worka talarów. Czuwa nad tym skomplikowany system zakazów i nakazów, na którym zyskiwać mają i winiarze, i klienci. Producent, bo wie, że tylko on oraz sąsiedzi może oznaczyć swe wino jako sherry czy barolo. Klient z kolei wie, że wino, które kupuje, nie tylko pochodzi z tego miejsca, ale i zostało wytworzone według jasnych reguł.