Aktualizacja: 11.03.2016 13:49 Publikacja: 11.03.2016 01:54
Dominik Zdort
Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała
Stanowisko, jakie objąłem, nazywało się zabawnie: redaktor zamawiający. Koledzy żartowali, że uzyskałem oficjalne uprawnienia do zamawiania pizzy. Tak naprawdę byłem zastępcą szefa publicystyki TVP 1, czyli redaktora programującego. A tym szefem został nie byle kto, bo Piotr Zaremba, już wtedy wyrastający na najważniejszego publicystę III RP.
Usiłowaliśmy wraz z Piotrem wprowadzić do TVP parę nowych twarzy. Każda nasza sugestia, aby jako wydawcę lub prowadzącego program zaprosić kogoś z zewnątrz, spotykała się z odpowiedzią naszych pracowników, że się nie da. Bo nasz kandydat nie ma odpowiedniego doświadczenia. Bo nie zna procedur. Bo musi najpierw skończyć kurs logopedyczny. Bo – mówiąc najkrócej – musi być fachowcem. Bo jeśli będzie ktoś spoza branży, to zniszczy tę delikatną instytucję, jaką jest TVP.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” gościem Darii Chibner był Cezary Boryszewski – redaktor nac...
Znawcy twórczości Krystiana Lupy nie mają wątpliwości, że nikt lepiej nie przeniósłby na deski sceniczne „Czarod...
„Amerzone – Testament odkrywcy” to wyprawa w świat zapomnianych krain.
W drugim tomie „Filozoficznego Lema” widać ujemną ocenę pisarza dla ludzkości.
Czy z przeciętnej powieści może powstać dobry serial? „Fatalny rejs” dowodzi, że tak.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas