Jan Maciejewski: Jezus w popowym kostiumie

„The Chosen” przedarło się do masowej wyobraźni za cenę straszliwej banalizacji. Pokazania Chrystusa jako faceta, który prędzej wejdzie w rolę wymarzonego zięcia niż Zbawiciela Świata.

Publikacja: 03.02.2023 17:00

Jan Maciejewski: Jezus w popowym kostiumie

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

Nareszcie, doczekaliśmy się: serial o Jezusie, przy oglądaniu którego nie robią sobie autostrady z naszych pleców ciarki wstydu. Serial, który się ogląda; nie jak lekturę obowiązkową na lekcjach katechezy, ale na równi z produkcjami Netflixa czy HBO. Nie stoi za nim jednak żadna wielka platforma streamingowa, ale największa w historii akcja crowdfundingowa. „The Chosen” obejrzało już ponad 250 mln ludzi, a serial, którego trzeci (z planowanych ośmiu) sezon właśnie się zakończył, został przetłumaczony na 50 języków. Zachwycają się wszyscy – niewierzący, protestanci i katolicy. Zarówno duchowni, jak i świeccy. Oto nadeszła popkulturowa rekonkwista; Mesjasz pomoże nam odebrać świat seriali z rąk lewaków, uczynić go narzędziem ewangelizacji.

Pozostało jeszcze 84% artykułu

Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Sztuczna inteligencja zabierze nam pracę
Plus Minus
„Samotność pól bawełnianych”: Być samotnym jak John Malkovich
Plus Minus
„Fenicki układ”: Filmowe oszustwo
Plus Minus
„Kaori”: Kryminał w świecie robotów
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Plus Minus
„Project Warlock II”: Palec nie schodzi z cyngla